"Nie mogę uwierzyć, że odszedł", "zmienił moje życie", "złamał nam serca" - w ten sposób aktorzy żegnają amerykańskiego gwiazdora Robina Williamsa. Aktor został znaleziony martwy w swoim domu w Kalifornii w poniedziałek rano. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.

Zobacz również:

"Jestem załamana. Co więcej można powiedzieć?!" - napisała krótko Pam Dawber. Aktorka występowała razem w Williamsem w amerykańskim sitcomie, nadawanym na antenie telewizji ABC w latach 1978-1982 "Mork i Mindy".

Z kolei Eric Idle, aktor grupy Monty Pythona, który występował razem z aktorem w filmie "Przygody Barona Mauchausena" napisał: "jestem chory z rozpaczy".

Mara Wilson, która wcieliła się w postać córki aktora w filmie "Pani Doubtfire" napisała, że "jest niezwykle smutna", ale cieszy się, że nie dowiedziała się o śmierci Williamsa z Twittera.

"Ciężko mówić, ciężko się z tym pogodzić. Jedyne o czym myślę, to radość, jaką odczuwałem będąc z nim" - tak na swoim profilu na Twitterze napisał Danny DeVito, aktor i reżyser filmu "Death to Smoochy", w którym grał Williams.

Głos zabrał także reżyser Steven Spielberg, który stwierdził, że "śmiech podtrzymywał Williamsa". "Był kumplem i nie mogę uwierzyć, że odszedł" - stwierdził Spielberg. To on reżyserował film "Hook", w którym Robin Williams wcielił się w postać Piotrusia Pana.

"Robin Williams zmienił moje życie. Był świetnym aktorem i wspaniałą osobą" - w ten sposób śmierć aktora skomentowała Jessica Chastian.

Robina Williamsa pożegnała również Goldie Hawn. "Oh Robin... nasze serca są złamane. Odpoczywaj w pokoju kochanie. Kochamy cię" - napisała.

"Robin Williams był lotnikiem, lekarzem, dżinem, nianią, prezydentem, profesorem, Piotrusiem Panem i wszystkim pomiędzy" - tak napisał z kolei w krótkim oświadczeniu prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama.

Robin Williams został znaleziony martwy w poniedziałek rano czasu lokalnego w swym domu w północnej Kalifornii. Miał 63 lata. Najsłynniejsze filmy, w których wystąpił to "Good Morning, Vietnam", "Stowarzyszenie umarłych poetów", "Fisher King", "Pani Doubtfire" i "Buntownik z wyboru".

Odgrywane przez niego postacie charakteryzowała głębia emocji i wyrazistość, doceniane zarówno przez widzów, jak i krytyków. W 1997 roku za drugoplanową rolę psychoterapeuty w dramacie "Buntownik z wyboru" otrzymał Oscara. Zdobył cztery Złote Globy, m.in. wcielając się w ekscentrycznego Parry'ego w "Fisher King". Był też laureatem wielu innych nagród filmowych.