​Film "1917" zdobywa kolejne cenne filmowe statuetki. W weekend Sam Mendes dostał nagrodę od Amerykańskiej Gildii Reżyserów. A Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych właśnie nagrodziło autora zdjęć Rogera Deakinsa.

Czy "1917" dostanie Oscara? Jak mówił na gali Sam Mednes, to co przydarzyło mu się w czasie pracy przy tym filmie to ideał. Każda osoba z ekipy dała z siebie absolutnie wszystko i to widać w każdej sekundzie każdego ujęcia - zapewniał reżyser. Kilka dni temu został wyróżniony również przez Gildię Producentów Amerykańskich.

Sam Mendes, twórca oscarowego "American Beauty", zadedykował swój nowy film dziadkowi, który brał udział w I wojnie światowej. Opowiada fikcyjną historię dwóch brytyjskich żołnierzy, którzy na północy Francji dostają ogromnie ryzykowne zadanie, a od powodzenia tej misji zależy życie 1600 innych żołnierzy. W tym brata jednego z emisariuszy. Ale ta historia jest w dużej mierze inspirowana opowieściami dziadka reżysera oraz historiami, które usłyszał od innych żołnierzy na froncie.

Sam Mendes chciał, by cały film wyglądał jakby był nakręcony w jednym długim ujęciu. Widzowie mają więc wrażenie, że biorą udział w niebezpiecznej misji razem z głównymi bohaterami. Autorem świetnych zdjęć jest Roger Deakins, który ma na koncie kilkanaście nominacji do Oscara i tylko jedną statuetkę, za film "Blade Runner 2049". Był operatorem wielu filmów, m.in "Skazanych na Shawshank" czy "Fargo". A z Samem Mendesem spotkał się już na planie "Skyfall" o Jamesie Bondzie.

Za "1917" Sam Mendes ma już Złoty Glob dla najlepszego reżysera i najlepszego filmu oraz dziesięć nominacji do Oscara. Po statuetkę idzie jak burza, zgarniając po drodze kolejne nagrody od gildii reżyserów, operatorów i producentów. Oscarowa gala w nocy z 9. na 10. lutego w Hollywood.