"BFG. Bardzo Fajny Gigant", opowieść o małej dziewczynce i tajemniczym Olbrzymie, który odkrywa przed nią sekrety magicznej krainy, właśnie wchodzi do polskich kin. Uwielbianą przez czytelników powieść Roalda Dahla na duży ekran przeniósł Steven Spielberg.

"BFG. Bardzo Fajny Gigant", opowieść o małej dziewczynce i tajemniczym Olbrzymie, który odkrywa przed nią sekrety magicznej krainy, właśnie wchodzi do polskich kin. Uwielbianą przez czytelników powieść Roalda Dahla na duży ekran przeniósł Steven Spielberg.
Kadr z filmu /Monolith /Materiały prasowe

Steven Spielberg

Bardzo Fajny Gigant ma wielkie uszy, którymi zbiera wszystkie najdrobniejsze nawet szmery świata. Ma też wielkie serce. Wysławia się zupełnie nieskładnie, a zawodowo zajmuje się łapaniem marzeń, które dzieli pośród śpiące dzieci. Zrobiliśmy wszystko, by w naszym filmie nie było cynizmu, lecz sama wyobraźnia - mówi reżyser Steven Spielberg. Nie chcieliśmy także nakręcić prostej, sentymentalnej opowiastki, lecz ukazać historię rozwijającej się przyjaźni pomiędzy dwójką zupełnie różnych istot, które uświadamiają sobie, że wiele je łączy - dodaje.

Dahlowa nowomowa

Każdemu kiedyś może się zdarzyć wykańczająca grążychandra, chociaż lepsze są migotki, każdy od czasu do czasu też drajkota sam do siebie, niechcący zdarza się świszczybączyć. Brytjski pisarz Roald Dahl stworzył zupełnie nową mowę, nazwaną "gobblefunk". Dahl jest uznawany za jednego z najbardziej kreatywnych twórców dziecięcych historii. Jego historie opowiadają o dobru i złu, ale daleko im do uproszczonych opowiastek. BFG: Bardzo Fajny Gigant i inni mieszkańcy Krainy Olbrzymów mówią w swoim własnym języku. Dahl tworząc opowieść o gigancie i jego ludzkiej przyjaciółce bawił się słowami, tworząc nowomowę, charakterystyczną dla swojej literatury, szczególnie zaś dla Bardzo Fajnego Giganta.

 - Bekanie jest paskudne - powiedział BFG. - My, giganci, nigdy tego nie robić.

- No, ale w waszym napoju... - zaczęła Sophie. - Jak wy go nazywacie?

- Tłoczypianka.

- W tłoczypiance - ciągnęła - te bąbelki w żołądku będą leciały na dół, a rezultat będzie o wiele paskudniejszy.

- Paskudniejszy? Dlaczego? - zdziwił się BFG.

- Bo - tłumaczyła Sophie, rumieniąc się odrobinkę

- jeżeli idą na dół, zamiast do góry, muszą wyjść inną stroną, a dźwięk, który się przy tym wydobędzie, jest głośniejszy i o wiele mniej elegancki.

- Świszczybąk! - rozpromienił się na to olbrzym. - My, olbrzymy, wypuszczać świszczybąki cały czas! Świszczybączenie to oznaka radości. To muzyka dla naszych uszu! Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że to być zabronione wśród ziemiaków?

- To jest bardzo niegrzeczne - powiedziała.

- Ale ty sobie czasem świszczybączysz? Co, może nie?

To fragment rozmowy Sophie i Bardzo Fajnego Giganta. Nakładem wydawnictwa Znak ukazała się właśnie książka "BFG: Bardzo Fajny Gigant". Książki Dahla, w tym "Charlie i fabryka czekolad", "Kuba i ogromna brzoskwinia", "Matylda" oraz "Fantastyczny pan lis", są obecnie dostępne w 58 językach, a ich łączny nakład przekroczył 200 milionów egzemplarzy

Janusz Kamiński

Janusz Kamiński to stały współpracownik Stevena Spielberga. Polsko-amerykański duet za kamerą stworzył aż 17 projektów filmowych w tym m.in. "Most szpiegów", "Lincolna", "Terminal", "Raport mniejszości", "Zaginiony świat: Jurassic Park". Autor zdjęć był sześciokrotnie nominowany do Oscara i dwukrotnie odebrał statuetkę za najlepsze ujęcia za "Szeregowca Ryana" i "Listę Schindlera".  Jest również autorem zdjęć do filmu "BFG: Bardzo Fajnym Gigant".

Polska wersja językowa

Kiedy BFG pokazuje swojej nowej przyjaciółce swój świat, dziewczynka uznaje, że trzeba go zmienić. BFG zajada się szlamgórami, a jego jeszcze bardziej gigantyczni pobratymcy ludzkimi ziemniakami. Wspólnie z Sophie obmyślają plan, jak pozbyć się tych nie tak fajnych gigantów. Pomóc im w tym planie ma sama Królowa, która zanim podejmie decyzję, czy uwierzyć w istnienie olbrzymów i ich krainy, będzie musiała poznać, czym jest świszczybączenie po wypiciu tłoczypianki. Monarchini musi być opanowana i taktowna. W polskiej wersji Królowa mówi głosem Małgorzaty Zajączkowskiej. Gigant - Pawła Wawrzeckiego, a Sophie - Mileny Gąsiorek.

(mn)