Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych w wypadku polskiego autokaru w Niemczech. Stan dwóch poszkodowanych jest ciężki. Autobusem jechali na zieloną szkołę do Francji gimnazjaliści z Lwówka Śląskiego. Część z nich jeszcze dziś wróci do kraju. O zdarzeniu zostaliśmy poinformowani na Gorącą Linię RMF FM.

Do zdarzenia doszło dziś około 4:15 rano, na autostradzie A9 w pobliżu miejscowości Ingolstadt w Bawarii. Uczniowie jechali na zieloną szkołę do Francji - powiedziała konsul generalna w Monachium Justyna Lewańska. Jak ustaliliśmy, uczestnicy wycieczki to uczniowie z prywatnego gimnazjum im. Sybiraków we Lwówku Śląskim.

Polski autokar wyprzedzał jadącą przed nim ciężarówkę, a następnie gwałtownie skręcił na prawy pas jezdni - wyjaśnił rzecznik policji w Ingolstadt Peter Griesser. Policja nie stwierdziła udziału innych pojazdów. Autokar jechał w kierunku Monachium.

Wszystko stało się w trakcie wyprzedzania, bo jechaliśmy za szybko. Autobus zahaczył o barierki i wpadł do rowu - mówił nam z kolei 16-letni Grzegorz, który podróżował tym pojazdem.

Nie mam pojęcia, bo to było tak, że poczułam kołatanie, kołysanie i nagle autobus się zatrzymał. Otworzyłam oczy i nie wiedziałam co się dzieję, byłam pewna, że po prostu coś nas podbiło i się zatrzymaliśmy, ale spojrzałam obok na siedzenie i nie było mojej koleżanki. Nagle wszyscy zaczęli piszczeć i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że był wypadek - opowiadała nam z kolei 17-letnia Aneta.

Nastolatka twierdzi, że przed wyjazdem autokar miał awarię. Musieliśmy z Gryfowa wracać się do Jeleniej Góry. Tam przesiedzieliśmy około godziny, po czym ruszyliśmy dalej w trasę tym samym autokarem - powiedziała nam uczestniczka wyjazdu do Francji.

Ofiarą śmiertelną jest najprawdopodobniej nauczycielka. Niemiecka policja potwierdziła jedynie, że zmarła na miejscu wypadku osoba to kobieta.

W szpitalu jest 7 osób, stan dwóch z nich jest ciężki. Są już operacji. Jak powiedziała nam konsul w Monachium Jolanta Lewańska, lekarze ocenią, czy pięcioro z rannych dzieci będzie można przewieźć do kraju.

Dzieci chcą wracać do domu. Wyjadą do Polski jeszcze dziś

W pobliskim Manching, na południe od Ingolstadt, w miejscowej remizie strażackiej utworzono sztab antykryzysowy. Obecny jest burmistrz miasta, na miejscu są też przedstawiciele polskich służb konsularnych.

Dzieci, które nie ucierpiały w wypadku, prawdopodobnie jeszcze dziś wrócą do kraju. Chcą jak najszybciej spotkać się ze swoimi rodzicami. Dopinamy kwestię powrotu dzieci do kraju, ponieważ ich stan pozornie psychiczny jest dobry. Robimy wszystko, żeby jeszcze w dniu dzisiejszym dzieci wróciły do kraju, ponieważ one absolutnie nie chcą tutaj być - powiedziała nam konsul Jolanta Lewańska.

Na miejsce do poszkodowanych dzieci przyjechał polski ksiądz, pracujący w pobliskiej parafii. On tutaj z dziećmi rozmawia i tworzy możliwie dobrą atmosferę. Są tutaj z nami lekarze, straż pożarna, więc gdyby dziecko któreś nagle wymagało opieki medycznej udzielona zostanie mu natychmiast - dodała polska konsul.

Nasza reporterka Barbara Zielińska dowiedziała się, że na miejsce wypadku pojechali już rodzice gimnazjalistów, a także nauczyciele i dyrektorka gimnazjum. Przejazd do Niemiec zorganizował burmistrz Lwówka Śląskiego wraz z jedną z firm przewozowych. Samorząd uruchomił telefon, gdzie rodziny poszkodowanych mogą uzyskać informacje: 075 647 78 99.

Autobus został już wyciągnięty z rowu. Na autostradzie w miejscu wypadku tworzyły się kilkukilometrowe korki. Chwilami trasa była nawet zamknięta. Dwaj kierowcy zostali już przesłuchani przez policję.

Polski konsulat w Monachium uruchomił specjalną linię telefoniczną dla rodzin młodzieży, która podróżowała autokarem: 0049 89 418 60 836.