Dziesięć osób zostało rannych w wypadku autobusu komunikacji miejskiej w Płocku. Pojazd zjechał z drogi i uderzył w budynek mieszkalny. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Ranni pasażerowie trafili do szpitala. Czterech z nich nadal przebywa w szpitalu. Najbardziej ucierpiał kierowca autobusu, który został uwięziony w kabinie. Strażacy musieli wycinać drzwi, żeby uwolnić mężczyznę z potrzasku. Na szczęście okazało się, że kierowca jest przytomny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak urazy kręgosłupa i głowy nie pozwalają mu jeszcze na składanie wyjaśnień. Prawdopodobnie wcześniej zasłabł - takie są nieoficjalne informacje. 

W sumie autobusem jechało kilkanaście osób. Większość opuściła pojazd o własnych siłach - informują strażacy. 

Budynek w który uderzył pojazd nie został uszkodzony - wynika ze wstępnych oględzin. Autobus wbił się w balkon mieszkania znajdującego się na parterze. W środku nikogo nie było. Policja ustala co było przyczyną wypadku.

Świadkowie mówią, że w chwili, gdy pojazd zjeżdżał z jezdni w kierunku bloku, kierowca miał spuszczoną głowę.

Rzeczniczka płockiej Komunikacji Miejskiej Anna Kicińska dodaje, że autobus, który uderzył w blok był sprawny i miał ważne badania techniczne.