Lecąca z Włoch awionetka rozbiła się niedaleko portu lotniczego w Pyrzowicach koło Katowic. Podróżowało nią czworo Polaków - dwie kobiety i dwaj mężczyźni. Wszyscy zginęli. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Samolot typu Cirrus rozbił się kilka kilometrów przed pasem, krótko po tym, jak pilot zgłosił problemy z silnikiem. Potem awionetka zniknęła z radarów. Ostatnie miejsce, w którym samolot był widoczny, to ścieżka podejścia do pasa startowego około 6 kilometrów przed jego początkiem. Informację jako pierwsza podała TVN24.

Do akcji poszukiwawczej ruszyło kilkanaście jednostek straży pożarnej i policja. Wrak znaleziono w miejscowość Żyglin przy ul. Śląskiej. Samolot rozpadł się w przydrożnym lesie na kilkanaście części. Zwłoki pasażerów znajdowały się w jednym miejscu.

To kolejny wypadek maszyny tego producenta w ostatnich latach. W październiku 2008 r. awionetka Cirrus rozbiła się tuż przed pasem lotniska w Zurychu - zginęło troje z czwórki podróżujących nią Polaków. W maju 2010 r. w niemieckim Bielefeld rozbił się inny samolot tego typu - lecący z Katowic. W wypadku zginęło czworo Polaków.