Zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku postawiła gdańska prokuratura 23-latkowi, który po pijanemu wjechał autem na chodnik i potrącił idącą nim 55-latkę. Mimo reanimacji, kobiety nie udało się uratować. Alkomat wykazał u mężczyzny ponad 1,2 promila alkoholu.


Jak poinformowała rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, z ustaleń śledztwa wynika, że 23-latek jechał nieostrożnie i zbyt szybko. W efekcie stracił panowanie nad autem i wjechał na chodnik potrącając kobietę.

Rzecznik wyjaśniła, że prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa zarzuciła mężczyźnie, że kierując autem w stanie nietrzeźwości "umyślne naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym". Za popełnienie takiego przestępstwa kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia.

Wawryniuk poinformowała, że w czasie przesłuchania mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Złożył wyjaśnienia, w których potwierdził, że spożywał alkohol. Samego momentu zdarzenia nie pamięta - podała rzecznik.

Wyjaśniła, że prokuratura skierowała do miejscowego sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Jak informowała we wtorek gdańska policja, kierowca jadącej ul. Wodnika mazdy stracił panowanie nad autem, zjechał na lewą stronę jezdni, a następnie na chodnik, którym szła 55-letnia kobieta. Wykonane alkomatem badanie wykazały u kierowcy - obywatela Ukrainy, ponad 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.