„Być może jeszcze będzie ostatnie, ostateczne spotkanie w tej kwestii. Myślę, że nie można tego wykluczyć, gdy już szczegóły zostaną uzgodnione w detalach” – powiedział Andrzej Dera w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, pytany o to, czy odbędzie się jeszcze jedno spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w sprawie ustaw sądowych. „Nic mi na ten temat nie wiadomo” – tak minister w Kancelarii Prezydenta odpowiedział z kolei na pytanie o to, czy odbyło się dodatkowe spotkanie prezydenta i prezesa PiS. „Na forum ogólnym będą prace w komisji sejmowej i wszystkie strony życia politycznego będą mogły uczestniczyć w tych pracach (…). W tej chwili odbywają się negocjacje polityczne”– podkreślił Andrzej Dera. „Generałów o nominacjach informujemy zazwyczaj na 7-10 dni przed uroczystością. W tej chwili na moim biurku nie ma żadnych wniosków o nominacje generalskie” – poinformował minister. „Nie spodziewam się, żebyśmy 11 listopada mieli jakąś uroczystość dot. nominacji generalskich” - dodał.

Marcin Zaborski, RMF FM: Jutro w samo południe kolejne spotkanie w sprawie ustaw sądowych - tych prezydenckich. Tym razem jednak negocjować mają nie prezydent i prezes PiS, ale wysłannicy: minister Mucha i poseł Piotrowicz. Nie będzie więcej spotkań Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie?

Andrzej Dera: Być może będzie jeszcze ostateczne spotkanie w tej kwestii, może tak to nazwijmy...

Które przypieczętuje ustalenia?

Myślę, że nie można tego wykluczyć. Jak już szczegóły zostaną w detalach uzgodnione, to będzie to jakby zatwierdzające ostatnie spotkanie, które zakończy kwestię ustalania i uzgadniania.

A kiedy prezydent Duda i prezes Kaczyński spotkali się w tej sprawie ostatni raz?

Spotkali się ostatni raz w Belwederze w piątek, z tego co pamiętam.

20 października. I potem nie było już żadnego spotkania?

Nic mi na ten temat nie wiadomo, żeby było jeszcze jakieś dodatkowe spotkanie.

Co nie znaczy, że go nie było?

Mówię, że nic mi nie wiadomo na temat takiego jeszcze dodatkowego spotkania.

Zmieniają się bohaterowie rozmów, ale jedno się nie zmienia. To wciąż są negocjacje za zamkniętymi drzwiami, co niedawno krytykował m.in. przedstawiciel ONZ, który był w Warszawie, i mówił tak: "Trudno zrozumieć, że w obywatelskim społeczeństwie tak ważne zmiany dla społeczeństwa dyskutowane są poza opinią publiczną".

Te rozmowy mają charakter polityczny. I polityka tym się cechuje, że nie rozmawia się na forum ogólnym. Na forum ogólnym te negocjacje będą się odbywały, będą prace w komisji sejmowej. I wówczas wszystkie strony życia społecznego i politycznego będą mogły uczestniczyć w tych pracach, w tym posiedzeniu zabierać głos. To jest właśnie demokracja.

Polityk i prawnik Kazimierz Michał Ujazdowski mówił w tym studiu, że konstytucja daje nam prawo do informacji publicznej i powinniśmy jako obywatele zobaczyć dokumenty, o których rozmawiają panowie w Belwederze.

Ostateczną formę dokumenty przybiorą i będą miały swój epilog w parlamencie.

Czyli Pałac Prezydencki nie pokaże tych poprawek, które Prawo i Sprawiedliwość przyniosło prezydentowi?

Wersja, którą pan prezydent przedstawi, która jest złożona i te poprawki, które zostaną uzgodnione, będą poddawane normalnej procedurze parlamentarnej, więc ja nie wiem, skąd nagle takie zaniepokojenie, że ktoś chce wcześniej oglądać jakieś kwestie negocjacji. Takich rzeczy się po prostu nie robi. Proces stanowienia prawa odbywa się w sposób jawny, odbywa się w parlamencie...

To jest sposób jawny?

Jeszcze raz powtarzam - sposób ustanawiania prawa odbywa się na komisji sejmowej. To komisja sejmowa ma prawo wnosić poprawki, zgłaszać je, przegłosowywać...

Ale na razie poprawki zgłasza PiS, panie ministrze.

W tej chwili odbywają się negocjacje polityczne. Myślę, że to ustaliliśmy. A proces stanowienia prawa rozpoczyna się w momencie, kiedy rozpoczną się prace po pierwszym czytaniu. Proces legislacyjny zaczyna się w pierwszym czytaniu ustawy w parlamencie, i to jest decyzja pana marszałka, kiedy ten proces się rozpocznie.

Czy w tych negocjacjach politycznych, na etapie tworzenia, wykuwania wciąż tego kompromisu, doradza prezydentowi jeszcze prof. Michał Królikowski?

Nic mi na ten temat nie wiadomo, żeby pan prof. Królikowski doradzał panu prezydentowi.

Panie ministrze, gdyby ktoś miał 11 listopada zostać generałem w Polsce, powinien dzisiaj wiedzieć, że za nieco ponad tydzień odbierze taką nominację?

To jest taki mniej więcej czas powiadomienia wynoszący gdzieś w granicach 7-10 dni, tak jest zwyczajowo przyjęte. Tak, jak informujemy osoby, które na przykład mają być odznaczone 11 listopada, to jest właśnie czas, w którym w tej chwili są przekazywane tego typu informacje.

To na pana biurku - jako ministra, który odpowiada za te sprawy - ile wniosków gotowych, podpisanych leży w tej sprawie?

W tej chwili jeszcze nie ma wniosków dotyczących nominacji generalskich.

A wyobraża pan sobie, że prezydent Andrzej Duda podejmuje takie decyzje w ostatniej chwili?

Panie redaktorze, decyzje podejmuje pan prezydent, ale tych decyzji jeszcze nie podjął. Z tego co wiem, trwa wymiana korespondencji, informacji między BBN-em a Ministerstwem Obrony Narodowej, i tutaj decyzji jeszcze żadnych nie ma, więc nie spodziewam się, żebyśmy na 11 mieli jakąś szykowaną uroczystość dotyczącą nominacji generalskich.

Na początku października MON zgłosił 14 kandydatów na generałów. Dlaczego do tej pory nie udało się tego wszystkiego przygotować i ustalić?

Ponieważ trwa jeszcze procedura ustalania i uzgadniania, panie redaktorze. To są poważne rzeczy, potem brak jednego dokumentu, jednej informacji, rzutuje na ocenie. I to państwo wyciągacie, że ktoś czegoś nie wiedział, ktoś został mianowany czy awansowany. A potem wychodzą dodatkowe rzeczy i później się okazuje, że ktoś komuś czegoś nie przekazał. Więc ta procedura jest dokładna i ona taka musi być. A tutaj nie goni żaden termin. 11 listopada nie jest jakąś datą, w której się nominuje w Polsce generałów. Ja to sprawdziłem, ostatnia nominacja 11 listopada była w 2010 roku więc...

Tyle że wczesnej były też wnioski przed 15 sierpnia, czyli Świętem Wojska Polskiego i wtedy też nie było nominacji.

Panie redaktorze, ale mamy sytuację taką, że w tej chwili trwają prace dotyczące nowego systemu dowodzenia i kwestie nominacji generalskich muszą być połączone z systemem dowodzenia - to jest normalne, naturalne. Jeżeli te prace się zakończą, te uzgodnienia się zakończą, to na pewno ze strony pana prezydenta nie będzie żadnego blokowania awansów generalskich - tylko te osoby zostaną awansowane. Tylko ten proces uzgadniania i ustalania jeszcze trwa.

Czy te wnioski przygotowane przez MON wskazują konkretnie, gdzie trafią generałowie, którzy mają być teraz nominowani?

Panie redaktorze, ja na to pytanie nie mogę odpowiedzieć.

Dlaczego?

No bo nie ja rozpatruję te kwestie, to by musiał pan pytać szefa BBN o dokładne ustalenia dotyczące, kto, i gdzie, ma trafić.

Czy gdyby wnioski były kompletne, to prezydent by je zaakceptował?

To jest proces złożony. Z jednej strony to są kwestie personalne, z drugiej strony to są kwestie związane z nowym systemem dowodzenia. I te dwie rzeczy muszą się zgrać, muszą być dokończone. Więc to jest odpowiedź na pana pytanie.

Czy wśród dokumentów przysłanych przez ministra obrony są takie wnioski, które mieszczą się na jednej stronie?

Ja powiem w ten sposób - to jest na etapie rozmów między BBN a MON. Ja mógłbym panu na to pytanie odpowiedzieć w momencie, kiedy one trafią na moje biurko, a tak jak ustaliliśmy wcześniej, jeszcze nie trafiły.

Panie ministrze, którzy politycy opozycji będą zaproszeni na Plac Piłsudskiego, na te uroczystości oficjalne, państwowe w Święto Niepodległości?

Przedstawiciele wszystkich partii, które zasiadają w parlamencie. Takie są zasady, takie są zwyczaje. A kto przyjdzie, to już jest decyzja poszczególnych partii.

Szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann był tutaj rano i mówił, że on do tej pory zaproszenia nie otrzymał.

No bo dopiero - tak jak mówię - 10 dni mniej więcej, do tygodnia...

Już 9 zostało, panie ministrze.

Ale panie redaktorze, mieści się to jeszcze w tych granicach. Ustaliśmy na początku - między dziesięć a siedem dni wszystkie zaproszenia na uroczystości wychodzą i z tego, co mi wiadomo, być może dzisiaj, być może jutro te zaproszenia dotrą. A tak było zawsze i tutaj żadnych zmian w tej kwestii nie ma.

Andrzej Dera: Andrzej Duda szykuje się do nowego sezonu narciarskiego - to jeden z najlepszych prezydentów-narciarzy

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski pytał o plany weryfikacji przez Kancelarię Prezydenta odznaczeń Virtuti Militari nadanych w PRL. "Wszystko wskazuje na to, że może do niej dojść" - przyznał Andrzej Dera. Prezydencki minister stwierdził, że "nie chodzi o sprawdzenie in gremio wszystkich, tylko o weryfikację poszczególnych odznaczeń, które zostały nadane". Miałoby to odbywać się na podstawie obowiązujących przepisów.

Dera odniósł się też do propozycji posła PiS Stanisława Pięty, który postuluje wprowadzenie obywatelstwa "kapitałowego". Na tej zasadzie obcokrajowiec o odpowiednich zasobach finansowych mógłby otrzymać polski paszport. "To było kupowanie obywatelstwa. Jestem  przeciwnikiem czegoś takiego, bo wtedy to jest myśl, że pieniądz może wszystko kupić" - uznał. "Bałbym się takiego rozwiązania" - mówił polityk.

W rozmowie nie zabrakło tematu... przygotowania Andrzeja Dudy do sezonu narciarskiego. "Ja też jest powoli się szykuję, i pan prezydent się szykuje, każdy kto jeździ na nartach z niecierpliwością czeka na pierwsze opady śniegu, na stworzenie warunków do jazdy" - stwierdził gość RMF FM. Zdradził również, jak wyglądają przygotowania motoryczne głowy państwa. "Ćwiczy na takich przyrządach do biegania, takich jakie są w klubach fitness, Ma takie urządzenia i wiem, że z tego korzysta" - zdradził minister. "Pan prezydent jest chyba najlepszym narciarzem spośród wszystkich prezydentów na świecie" - dodał.