Brytyjska policja wypuściła z aresztu dwie osoby zatrzymane w związku z lotami dronów, które od kilku dni paraliżowały ruch na podlondyńskim lotnisku Gatwick. Osobom tym nie postawiono żadnych zarzutów.

Brytyjska policja wypuściła z aresztu dwie osoby zatrzymane w związku z lotami dronów, które od kilku dni paraliżowały ruch na podlondyńskim lotnisku Gatwick. Osobom tym nie postawiono żadnych zarzutów.
Pasażerowie na lotnisku Gatwick (zdj. z 21 grudnia). /FACUNDO ARRIZABALAGA /PAP/EPA

Oboje w pełni współpracowali w trakcie dochodzenia - powiedział detektyw Jason Tingley, cytowany przez agencję Reutera. Jestem zadowolony, nie są oni już podejrzani o incydenty z dronami na lotnisku Gatwick - dodał.

Policja oświadczyła, że dalsze śledztwo ma na celu schwytanie osób odpowiedzialnych za najbardziej uciążliwe wtargnięcia bezzałogowego statku powietrznego na tak dużym lotnisku, jakim jest Gatwick.

Policja w hrabstwie Sussex zatrzymała w piątek wieczorem 47-letniego mężczyznę i 54-letnią kobietę z miejscowości Crawley, oddalonej od lotniska o osiem kilometrów. Oboje byli przesłuchiwani w związku z zakłóceniem cywilnego ruchu lotniczego "w celu prawdopodobnego zagrożenia bezpieczeństwu" działania lotniska i pasażerów.

Ucierpiało około 140 tys. pasażerów


Ok. 1000 połączeń lotniczych odwołano lub przekierowano na inne lotniska od środy z powodu zakłóceń spowodowanych dronami latającymi w pobliżu Gatwick. Był to największy paraliż tego portu lotniczego od 2010 roku. Ze względów bezpieczeństwa lotnisko musiało być przejściowo zamykane przez część dnia w środę i piątek oraz przez cały czwartek.

Przez spowodowany incydentem chaos ucierpiało około 140 tys. pasażerów podróżujących w okresie świąt.