36-godzinny strajk kolejarzy zaczyna paraliżować Francję. Przestała kursować co najmniej połowa pociągów. W czwartek do kolejarzy dołączyć mają pracownicy całego sektora publicznego, między innymi nauczyciele, pocztowcy i energetycy.

Związkowcy protestują głównie przeciwko zapowiedzianym przez prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego cięciom budżetowym. Żądają podwyżek płac i lepszych warunków pracy.

Fala strajków i demonstracji ma być tym większa, że - jak zauważa wielu komentatorów - Francuzi coraz bardziej obawiają się pogorszenia warunków bytowych z powodu kryzysu. Paryż sparaliżować ma m.in. strajk pracowników metra. Marsze protestacyjne odbyć się mają w aż kilkudziesięciu miastach. Sarkozy zapowiada jednak, że się nie ugnie. Twierdzi, że przedsięwzięte przez niego reformy są konieczne.

W czwartek od rana przez kilka godzin strajkować będą także kolejarze w Niemczech. W Norwegii zaś półtoragodzinny protest zapowiedzieli policjanci.