USA wysłały do Czadu około 80 swych żołnierzy, aby ci wsparli poszukiwanie i uwolnienie nigeryjskich uczennic, uprowadzonych przez islamistyczne ugrupowanie zbrojne Boko Haram - poinformował w środę Kongres prezydent Barack Obama.

Personel ten wesprze działania wywiadowcze i zapewni samoloty rozpoznawcze dla misji nad północną Nigerią oraz sąsiednimi obszarami - napisał Obama w liście do przywódców Kongresu. Jak zaznaczył, żołnierze pozostaną w Czadzie do czasu, gdy nie będą już więcej potrzebni.

Wyższy przedstawiciel władz USA powiedział, że amerykański personel rozmieszczono w Czadzie za zgodą jego rządu. Część żołnierzy obsługuje bezzałogowe samoloty rozpoznawcze, a pozostali stanowią ochronę.

14 kwietnia islamiści porwali ponad 200 uczennic gimnazjum z internatem w miejscowości Chibok w odludnym regionie Nigerii w pobliżu jej granic z Kamerunem, Nigrem i Czadem, Los uprowadzonych wciąż pozostaje nieznany.  

Porwanie wywołało znaczne wzburzenie na całym świecie, a w USA zabrała publicznie głos w tej sprawie małżonka Obamy Michelle. Sam prezydent przeciwstawił się wyrażanym przez Republikanów w Kongresie opiniom, że należy wysłać do Nigerii amerykańskie oddziały specjalne w celu poszukiwania dziewcząt.

Pentagon od dwóch tygodni prowadzi rozpoznanie satelitarne i lotnicze północno-wschodniej Nigerii, a w ubiegły weekend zawarł z nigeryjskim rządem porozumienie w sprawie bezpośredniego przekazywania mu zebranych informacji.

Dwaj zastrzegający sobie anonimowość przedstawiciele władz USA poinformowali, że uruchomienie placówki wojskowej w Czadzie pozwoliło tankować tam bezzałogowe samoloty rozpoznawcze i tym samym wydłużyło czas ich przebywania nad przeszukiwanym terenem. 

(jad)