Były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Dominique Strauss-Kahn stanie przed sądem we Francji z powodu zarzutów o stręczycielstwo w tzw. aferze hotelu Carlton w Lille, dotyczącej przyjęć z udziałem prostytutek - powiadomił w piątek jego prawnik.

Decyzja o postawieniu przed sądem 64-letniego Strauss-Kahna w tej sprawie jest niespodzianką, ponieważ w czerwcu br. prokuratura rekomendowała umorzenie bez procesu śledztwa, trwającego od 2012 roku.

Zarzuty wobec Strauss-Kahna mówią o stręczycielstwie dotyczącym więcej niż jednej prostytutki, za co grozi maksymalna kara dziesięciu lat więzienia i grzywny 1,5 mln euro.

Afera hotelu Carlton została ujawniona pod koniec 2011 roku, gdy policja zatrzymała w Belgii jednego z domniemanych szefów tej siatki, właściciela domów publicznych. W trakcie śledztwa przesłuchiwane osoby podały nazwisko Strauss-Kahna jako jednego z uczestników "libertyńskich wieczorów" w Paryżu i Waszyngtonie, organizowanych przez siatkę stręczycieli z siedzibą w Lille, m.in. w tamtejszym hotelu Carlton.

Były szef MFW zapewniał na przesłuchaniu w tej sprawie, że nie wiedział, iż kobiety, które spotykał na tych przyjęciach, były prostytutkami.

W 2011 roku Strauss-Kahn został zatrzymany w Nowym Jorku pod zarzutem napaści seksualnej na hotelową pokojówkę. W wyniku afery stracił stanowisko szefa MFW, szansę ubiegania się o fotel prezydenta Francji i pozycję jednej z najbardziej wpływowych osób na świecie. Pod koniec 2012 roku zawarł z pokojówką ugodę, na mocy której wypłacił jej 1,5 mln dolarów odszkodowania.

(jad)