Ciała dwóch pilotów amerykańskiego samolotu, który rozbił się wczoraj w Kirgistanie, znaleziono niedaleko miejsca katastrofy. Boeing runął na ziemię tuż po starcie z bazy w Manas, 50 kilometrów na zachód od Biszkeku, stolicy kraju.

Służby ratunkowe cały czas poszukują trzeciego członka załogi.

Maszyna, która się rozbiła, to Boeing Stratotanker, czyli tak zwana latająca cysterna do tankowania innych samolotów w powietrzu.

Boeing zapalił się podczas lotu i później runął na ziemię w górzystym terenie, w rejonie dwóch wsi. Kirgiskie ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych zapewniło, że nikt z mieszkańców tych okolic nie ucierpiał.

Amerykańska baza wojskowa Manas w Kirgistanie służy jako punkt przerzutowy żołnierzy i zaopatrzenia do Afganistanu. Jest jednym z kluczowych centrów logistycznych wojsk USA w tym rejonie świata.