Zmarł były prezydent USA Gerald Ford. Miał 93 lata i był jedynym w historii prezydentem, który nie wygrał wyborów prezydenckich. W Owalnym Gabinecie Białego Domu zasiadł po rezygnacji Richarda Nixona w związku z aferą Watergate w 1974 roku.

Do 20 stycznia 1977 roku był 38. prezydentem. Niedługo po objęciu urzędu Ford ułaskawił Nixona za "wszystkie naruszenia prawa, jakich mógł się dopuścić w czasie sprawowania urzędu". Prawdopodobnie ten krok przyczynił się do porażki Forda w kolejnych wyborach. Ford motywował swój krok chęcią ukrócenia konsekwencji afery Watergate. Większość wyborców uznała jednak, że między Fordem a jego poprzednikiem istniała zmowa: "ja ci dam prezydenturę, a ty mnie ułaskawisz".

Na arenie międzynarodowej Ford kontynuował politykę odprężenia w stosunkach z ZSRR, zapoczątkowaną przez Nixona i jego sekretarza stanu Henry'ego Kissingera. Za jego rządów USA wycofały (w 1975 r.) swe wojska z Wietnamu po 10-letniej wojnie, podpisano także Porozumienia Helsińskie, które utrwalały pojałtański podział Europy, ale formalnie zobowiązywały także ZSRR do przestrzegania praw człowieka.

Dziś uważa się, że dla samych Amerykanów najważniejsze znaczenie miała decyzja o nominacji Paula Stevensa na sędziego Sądu Najwyższego. Urzędujący wciąż sędzia miał swój decydujący udział w szeregu decyzji, które zdefiniowały obecny system prawny USA. Czy rzeczywiście decyzja w sprawie ułaskawienia Nixona przekreśliła szanse Forda na kolejną kadencję? Opinia publiczna z czasem stała się w tej sprawie nieco łagodniejsza - być może wtedy Ford i tak nie miał szans bez względu na to, co by zrobił.