Zaostrza się bitwa prawna o legendarny statek "Calypso" sławnego francuskiego oceanografa i autora pionierskich dokumentalnych filmów podwodnych – Jacquesa Cousteau. Może ona zakończyć się sprzedażą statku na aukcji.

Według francuskich mediów rodzina nieżyjącego już kapitana Cousteau i stowarzyszenie "Equipe Cousteau" odmawiają zapłacenia ponad ćwierć miliona euro za renowacje sławnego statku. Wdowa po sławnym oceanografie twierdzi, że zostały one nieprawidłowo wykonane.

Dyrekcja stoczni w Concarneau w Bretanii tłumaczy natomiast, że spadkobiercy Jacquesa Cousteau zamierzali najpierw urządzić w tym statku muzeum, ale później zmienili zdanie. Zapragnęli, by statek znowu pływał po oceanach, co łączyło się z naprawami innego typu. Dyrekcja stoczni domaga się zapłaty za wykonane już prace remontowe. Grozi, że jeżeli nie dojdzie do szybkiego porozumienia w tej sprawie, to "Calypso" zostanie przez przez nią sprzedany.

Wielu komentatorów obawia się jednak, że nie będzie nabywców gotowych zapłacić godziwą cenę i sławny statek pójdzie na złom. Jest on już bowiem bardzo sędziwy. 

"Calypso" był wcześniej poławiaczem min. Jacques Cousteau otrzymał go w 1950 roku z demobilu od irlandzkiego milionera Thomasa Guinessa. Został wtedy przerobiony na pływające laboratorium ze studiem telewizyjnym i wyposażeniem do kręcenia podwodnych filmów.

(mal)