Co najmniej jedna osoba zginęła, a ok. 30 zostało rannych po zderzeniu dwóch pociągów podmiejskich w tunelu w pobliżu stolicy Wenezueli, Caracas. Ofiara to maszynista jednego ze składów.

Wewnątrz tunelu na trasie łączącej Caracas z przedmieściem Los Valles del Tuy jeden ze składów zaczął nagle hamować. W pewnym momencie w jego tył wjechał drugi pociąg. Część wagonów wykoleiła się.

Jak poinformowali przedstawiciele władz, udało się uniknąć podwójnej kolizji - kolejny, jadący z naprzeciwka pociąg udało się zatrzymać zanim nastąpiło czołowe zderzenie.

Pasażerowie obu składów "zostali w wagonach, pozbawieni klimatyzacji, wewnątrz tunelu", co u części osób wywołało duszności. U kilku osób stwierdzono uraz psychiczny, pozostałe trafiły do szpitala z problemami z oddychaniem lub nadciśnieniem - poinformował przedstawiciel władz stanu Miranda.

Ofiar byłoby znacznie więcej, gdyby nie to, że składy były niemal puste - w godzinach szczytu poruszały się w kierunku przeciwnym niż Caracas. W trzecim składzie, który uniknął zderzenia, było około tysiąca pasażerów.

Pojazdy ekip ratunkowych wjechały do tunelu, by przetransportować pasażerów; część z nich była w stanie wyjść z niego o własnych siłach. Grupa ok. 100 osób, głównie starszych i dzieci, odleciała śmigłowcem.

41-kilometrową trasą, na której doszło do wypadku, codziennie podróżuje ok. 60 tysięcy ludzi.