Ali Reza Asghari, były irański wiceminister obrony, którego zniknięcie wywołało falę spekulacji, współpracuje już z zachodnimi agencjami wywiadowczymi - pisze „The Washington Post”, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji.

Ali Reza Asghari, który kiedyś dowodził irańską gwardią rewolucyjną, miał już przekazać „wartościowe” informacje o powiązaniach Iranu z szyickimi bojówkami Hezbollahu w Libanie. „Washington Post” dodaje, że w dezercji Asghariego „znaczną rolę” odegrały izraelskie służby.

Asghari zaginął w zeszłym miesiącu podczas swej wizyty w tureckim Stambule. Arabskie źródła twierdzą, że generała uprowadzili agenci z CIA i Mosadu. Według doniesień prasowych Asghari mógł być zaangażowany w irański program nuklearny.