Polski marynarz nie żyje, a trzech kolejnych w ciężkim stanie trafiło do szpitali. Powodem jest najprawdopodobniej zatrucie gazem, do którego doszło na polskim statku Corina, stojącym w porcie Hanstholm w Danii. Załoga jednostki po zdarzeniu została ewakuowana, sprawę wyjaśniają duńskie służby.
Wczoraj wieczorem w ładowni statku Corina - stojącym w porcie Hanstholm w północno-zachodniej części Jutlandii - znaleziono czterech nieprzytomnych mężczyzn. Jeden z nich zmarł po przewiezieniu do szpitala, życie trzech pozostałych jest zagrożone - powiedział gazecie "Ekstrabladet" dyżurny lokalnej policji Anders Olesen.
Poszkodowani zostali odwiezieni do szpitali w Ålborg och Hjörring.
Policja oraz pogotowie zostały wezwane na pokład polskiego statku o godzinie 18:30, tuż po tym jak jednostka przypłynęła do portu z Gdańska. Na pokładzie było 12 członków załogi.