W Wielkiej Brytanii ruszyła kampania w obronie żołnierza, który został skazany na dożywocie za zastrzelenie rannego taliba. Sierżant Alexander Blackman w 2013 roku usłyszał wyrok sądu polowego. Teraz na czele ruchu w jego obronie stanął słynny brytyjski pisarz Frederick Forsyth.

Pisarz uważa, że żołnierz stał się kozłem ofiarnym dowództwa armii. Domaga się zmiany kategorii kary - z morderstwa na zabójstwo. O zupełnym uniewinnieniu nie może w tym przypadku być mowy. 

Film, który był dowodem w procesie, ukazuje sierżanta Blackmana strzelającego do rannego taliba. Zobowiązuje przy tym innych żołnierzy do zachowania tajemnicy, bo jak określił to w nagraniu, właśnie złamał Konwencję Genewską. 

Gdyby role były odwrócone, ten talib zabiłby mojego męża, ale najpierw poddałby go torturom - twierdzi żona brytyjskiego sierżanta.

Żołnierz został zdegradowany i wyrzucony z armii. Będzie mógł starać się o zwolnienie warunkowe dopiero po 10 latach.

(mal)