​W Holandii zatrzymano dwie osoby w ramach śledztwa wokół skandalu z jajkami skażonymi fipronilem - podała prokuratura. Są podejrzane o stworzenie zagrożenia dla zdrowia publicznego. Wcześniej w Holandii i w sąsiedniej Belgii przeprowadzono rewizje. Rządy obu krajów prowadzą tymczasem polemikę, wzajemnie oskarżając się o to, że w porę nie poinformowały o wykryciu skażenia jaj.

​W Holandii zatrzymano dwie osoby w ramach śledztwa wokół skandalu z jajkami skażonymi fipronilem - podała prokuratura. Są podejrzane o stworzenie zagrożenia dla zdrowia publicznego. Wcześniej w Holandii i w sąsiedniej Belgii przeprowadzono rewizje. Rządy obu krajów prowadzą tymczasem polemikę, wzajemnie oskarżając się o to, że w porę nie poinformowały o wykryciu skażenia jaj.
Protest obrońców praw zwierząt w Holandii w związku ze skażonymi jajami /ERIC BRINKHORST /PAP/EPA

Rzeczniczka holenderskiej prokuratury Marieke van der Molen powiedziała, że dwaj zatrzymani mężczyźni należą do kierownictwa firmy, która najprawdopodobniej użyła do dezynsekcji ferm kur niosek środka zawierającego fipronil, choć stosowanie tego pestycydu jest zakazane w hodowlach zwierząt w celach spożywczych.

Według mediów, chodzi o holenderską firmę Chickfriend wyspecjalizowaną w dezynsekcji hodowli drobiu. Drugą firmą wymienioną w kontekście skandalu jest jej belgijski dostawca Poultry-Vision.

Prokuratura dodała, że mężczyzn zatrzymano w wyniku przeprowadzonych w czwartek rewizji, i podkreśliła w komunikacie, że użycie fipronilu zagroziło zdrowiu publicznemu.

Osiem rewizji zostało przeprowadzonych wspólnie przez holenderskie i belgijskie władze z udziałem przedstawicieli organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności. Skonfiskowano samochody, zajęto konta bankowe i jedną nieruchomość - podał Reuters.

W obu krajach śledztwo karne dotyczy kilkudziesięciu hodowli kur, gdzie prawdopodobnie został użyty fipronil. Tymczasem trwa polemika między rządami Belgii i Holandii, które nawzajem oskarżają się o to, że w porę nie poinformowały o wykryciu skażenia jaj.

W rezultacie skandalu miliony jajek wycofano z półek głównie w Niemczech, Belgii i Holandii, a wykryto je także we Francji, Szwajcarii, Szwecji, Luksemburgu, Wielkiej Brytanii i na Słowacji, choć nie wszędzie trafiły do sprzedaży w sklepach.

Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości; może być szkodliwy dla nerek, wątroby i tarczycy.

Holandia odrzuca oskarżenia Belgii w sprawie fipronilu. Komisja Europejska apeluje o spokój

Holandia odrzuciła oskarżenia Belgii o to, że choć o skażeniu jaj fipronilem wiedziała wcześniej, to nie poinformowała o tym sąsiada. Komisja Europejska zaapelowała, by w tej sprawie kraje przestały wzajemnie przerzucać się oskarżeniami.

Minister rolnictwa Belgii Denis Ducarme podczas środowej debaty w belgijskim parlamencie na temat skandalu związanego ze skażeniem jaj powiedział, że belgijska agencja bezpieczeństwa żywności ma oficjalne dokumenty, które wskazują na obecność fipronilu w holenderskich jajach pod koniec listopada 2016 roku. Minister zwrócił się na piśmie o wyjaśnienia do holenderskiego resortu rolnictwa. Zaznaczył też, że rozmawiał w tej sprawie z komisarzem UE ds. rolnictwa Philem Hoganem, "który - jak się wydaje - miał już te informacje".

Władze Holandii zaprzeczyły jednak podanym przez Belgię informacjom, które sugerują, że w listopadzie ubiegłego roku ukrywały skażenie jaj fipronilem. Szef holenderskiej agencji ds. bezpieczeństwa żywności Rob van Lint przyznał w holenderskich mediach, że otrzymał informacje na ten temat, ale nie stwierdzono zagrożenia dla zdrowia ludzi. Jak podkreśla portal Politico, nie wiadomo jednak, dlaczego van Lint nie podzielił się tymi informacjami z Belgami.

KE zaapelowała w czwartek, żeby kraje przestały się wzajemnie obwiniać. Dla Komisji Europejskiej ochrona zdrowia i kwestie związane z bezpieczeństwem żywności są priorytetowe i tak też do tego podchodzimy. Teraz jest czas, by działać stanowczo, w skoordynowany i transparentny sposób, a nie angażować się w jakiejkolwiek wzajemne oskarżanie się. Tego oczekują mieszkańcy UE - powiedział rzecznik KE Daniel Rosario. Jak dodał, państwa członkowskie są przede wszystkim odpowiedzialne za śledztwo w tej sprawie i podjęcie właściwych działań, a KE będzie je w tym wspierać.

Rosario zaznaczył, że KE jest też gotowa przedyskutować sprawę na poziomie politycznym z państwami członkowskim, żeby wciągnąć wnioski ze skandalu i ewentualnie poprawić system działania w takich wypadkach.

Odparł też zarzuty, że KE wiedziała o zagrożeniu dla zdrowia mieszkańców UE przed 20 lipca. 6 lipca Belgia zwróciła się o informacje (w sprawie fipronilu) do Holandii poprzez system wymiany informacji dotyczący oszustw związanych z żywnością. Komisja Europejska nie była w to zaangażowana, bo był to kontakt między dwoma państwami. W ramach systemu wymiany informacji dotyczących zagrożenia dla zdrowia Belgia poinformowała KE o sytuacji 20 lipca. Komisja poinformowała wtedy inne kraje UE o problemie - wyjaśnił.

Z informacji KE wynika, że sprawa skażonych jaj może dotyczyć siedmiu krajów: oprócz Belgii, Holandii i Niemiec, skażone jaja mogły też trafić do Wielkiej Brytanii, Francji, Szwecji i Szwajcarii.

(ph)