Iracka armia przejęła we wtorek wszystkie pola naftowe zarządzane przez państwowy koncern North Oil Company (NOC) w rejonie Kirkuku; Kurdowie wycofali się bez walki - ogłosiła policja federalna. "Jednostki policji federalnej przejęły pola naftowe Bai Hassan i Awana" na północy miasta Kirkuk - czytamy w komunikacie. Pozostałe pola naftowe przeszły pod kontrolę Bagdadu w poniedziałek. Jak poinformowały irackie władze, wydobycie odbywa się bez zakłóceń.

W poniedziałek władze kurdyjskie przerwały produkcję na dwóch przejętych we wtorek polach naftowych. Władze irackie oskarżyły przy tym kurdyjski rząd regionalny o ewakuację pracowników tych pól w celu zatrzymania wydobycia, dodając, że irackie wojsko nie dopuści do tego. Po kilku godzinach kurdyjski minister ds. ropy poinformował o wznowieniu prac. Dzienne wydobycie na tych dwóch polach wynosi 350 tys. baryłek.

Pola te zostały przejęte w 2014 r. przez peszmergów (kurdyjskie siły), którzy wykorzystali chaos panujący na tych terenach w związku z ofensywą dżihadystów z Państwa Islamskiego (ISIS).

W poniedziałek iracka armia wkroczyła do centrum Kirkuku, a  wcześniej w ciągu kilkunastu godzin przejęła kontrolę nad całą prowincją.

Iracki premier Hajdar Dżawad al-Abadi zapowiedział, że takie działania będą miały miejsce na innych tzw. terytoriach spornych, tj. terenach zajętych przez Kurdów, ale nienależących formalnie do Regionu Kurdystanu. Zdaniem szefa rządu kroki te są realizacją konstytucyjnego obowiązku obrony integralności terytorialnej Iraku.

W reakcji na ofensywę dowództwo peszmergów oświadczyło w poniedziałek, że stanowi ona akt wypowiedzenia wojny narodowi kurdyjskiemu i zapowiedziało odwet.

Konflikt między Bagdadem a Irbilem nasilił się po referendum z 25 września w Regionie Kurdystanu i na terenach spornych. Większość uczestników referendum opowiedziała się za niepodległością Kurdystanu. 

(ph)