Ponad 60 osób, w tym 27 policjantów, zostało rannych w czasie starć, jakie wybuchły przed budynkiem izby niższej hiszpańskiego parlamentu w Madrycie. Do starcia manifestantów z policją doszło podczas demonstracji przeciwko cięciom budżetowym.

Pierwsze zamieszki wybuchły, gdy policjanci użyli pałek wobec grup demonstrantów usiłujących przedrzeć się przez barierki wokół budynku Kongresu Deputowanych. Nieco później policjanci użyli gumowej amunicji przeciwko manifestantom, z których część miała zasłonięte twarze, ciskającym w kierunku funkcjonariuszy kamieniami lub barierkami.

Wielu demonstrantów rozpierzchło się potem po pobliskich uliczkach, skandując: "Zjednoczony lud nigdy nie zostanie pokonany" i "hańba". Niektórzy pozostali na miejscu, siedząc z uniesionymi rękami. Zatrzymano 26 osób.

Późnym wieczorem kilkuset demonstrantów w spokoju kontynuowało protest, siedząc na wprost policyjnych kordonów na placu Neptuna w pobliżu gmachu Kongresu Deputowanych.

To miała być manifestacja pokojowa

Wtorkowa manifestacja odbyła się pod hasłem "Okupuj Kongres". Do udziału w zgromadzeniu wzywało za pośrednictwem sieci społecznościowych wiele organizacji i ruchów zrzeszających tzw. oburzonych. W manifeście jednej z organizacji, zamieszczonym na stronie internetowej, napisano, że "demokracja została skradziona, a 25 września ma ona zostać odzyskana".

Wzmocnione siły policyjne już po południu obstawiły budynek Kongresu Deputowanych, który przypominał szczelnie chronioną twierdzę. Policjanci zostali zmobilizowani mimo zapewnień organizatorów demonstracji, że jej uczestnicy nie będą wdzierać się do budynku.

"Dymisja", "Wynocha", "Ręce w górze to nasza broń", "Mniej policji, więcej edukacji" - wykrzykiwał tłum, który wcześniej przemaszerował przez centrum Madrytu.

Hiszpanie nie chcą ostrych cięć

Jutro rząd ma przedstawić wstępny projekt budżetu na 2013 rok zawierający kolejny pakiet cięć. Ogłoszone dotąd rządowe plany oszczędnościowe na przyszły rok zakładają zredukowanie płac urzędników oraz pozbawienie ich premii świątecznej. Plan zakłada też m.in. podwyżkę podatku VAT oraz obniżenie zasiłków dla bezrobotnych. Drastyczne oszczędności wywołały oburzenie Hiszpanów w czasie, gdy w pogrążonym w recesji kraju bezrobocie przekroczyło 24 proc.