Zamieszki i starcia z siłami porządkowymi wybuchły po południu i wieczorem w stolicy Belgii Brukseli oraz trzech miastach Holandii po meczu Maroko-Belgia na mistrzostwach świata w Katarze. Młodzież, głównie marokańskiego pochodzenia, niszczyła sklepy i samochody. Atakowała także policjantów, którzy użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Zamieszki wybuchły w czasie meczu Belgii i Maroka na piłkarskich mistrzostwach świata w Katarze (Marokańczycy wygrali go 2:0). Młodzi Marokańczycy wpadli w złość, gdy sędzia nie uznał pierwszego gola ich drużyny. Napięcie wzmogło się jeszcze bardziej na początku drugiej połowy meczu. Po zakończeniu spotkania burdy przerodziły się w bitwę z policją. 

Jeszcze podczas meczu kibice marokańskiej drużyny wybijali witryny sklepowe i rzucali petardami w samochody lub je podpalali, a później zaatakowali także policjantów.

Jak powiedziała rzeczniczka stołecznej policji, niektórzy z kibiców byli uzbrojeni w pałki. Jedna z odpalonych przez nich petard raniła w twarz dziennikarza - poinformowała rzeczniczka.

Policja zablokowała okoliczne ulice i zamknęła stacje metra, aby uniemożliwić rozszerzanie się zamieszek. Poprosiła także mieszkańców o unikanie centrum miasta, aby umożliwić służbom wykonywanie swojej pracy.

Siły porządkowe użyły przeciwko agresywnym kibicom armatek wodnych i gazu łzawiącego, zatrzymano kilkadziesiąt osób. Spokój udało się przywrócić około godz. 19.

Rano - jak informowała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon - na ulicach wciąż były widoczne ślady nocnych zamieszek - spalone auta, zniszczone hulajnogi, porozbijane witryny sklepowe. Belgijska prasa pisze o złości mieszkańców Brukseli i niezrozumieniu. W internecie pojawiają się też filmy pokazujące, że po zamieszkach na ulice wyszli prawdziwi marokańscy kibice, którzy zaczęli je sprzątać. 

Specjalne oddziały policji na ulicach holenderskich miast

Wieczorem, wkrótce po zwycięstwie marokańskiej drużyny, zamieszki wybuchły też w trzech holenderskich miastach - w Amsterdamie, Hadze oraz Rotterdamie. Konieczna była interwencja specjalnych oddziałów policji, aby opanować agresywnych kibiców zwycięskiego zespołu.

Najbardziej agresywnie zachowywali się młodzi ludzie arabskiego pochodzenia w Rotterdamie. Doszło tam do starcia z funkcjonariuszami policji, z których dwóch trafiło do szpitala w wyniku odniesionych obrażeń. Kilka osób zostało zatrzymanych.

Niespokojnie było również w Hadze i Amsterdamie. Jak podaje portal NU, w stolicy Holandii kibice marokańskiej drużyny podpalili samochody, natomiast w Hadze odpalali ciężkie fajerwerki. W obu miastach policja aresztowała kilkanaście osób.

Porządek na ulicach trzech holenderskich miast udało się przywrócić policji dopiero późno wieczorem.