Szwedzka gazeta „Expressen” ujawnia, że okręt marynarki szwedzkiej HMS Orion, wyposażony w zaawansowany sprzęt do poszukiwania sygnałów łodzi podwodnych, nie brał udziału w trwającym od piątku polowaniu na tajemniczy obiekt w wodach archipelagu sztokholmskiego. Orion – jak zdradza „Expressen” – stoi zakotwiczony w Zatoce Gdańskiej.
HMS Orion, który ma wyjątkowe kompetencje do poszukiwania okrętów podwodnych, nie brał udziału w operacji marynarki wojennej Szwecji na wodach archipelagu sztokholmskiego. Statek stoi po przeciwnej stronie Bałtyku - w Zatoce Gdańskiej - pisze "Expressen".
HMS Orion został zbudowany przy dużym wsparciu Stanów Zjednoczonych, a dokładnie NSA, czyli National Security Agency.
Przedstawiciele marynarki Szwecji oświadczyli w środę, że poszukiwania “obiektu" wchodzą w nową fazę. Część jednostek powróci do portu, aby być w gotowości do nowych zadań. Operacja będzie jednak kontynuowana na morzu oraz w powietrzu - stwierdził rzecznik szwedzkich sił zbrojnych Erik Lagersten.
Do portu w garnizonie Berga pod Sztokholmem powrócił m.in. okręt korweta HMS Visby, który jest wyposażony w podwodne czujniki.
Według cytowanych przez telewizję SVT ekspertów, jeśli siły zbrojne nie dokonają kolejnych znaczących obserwacji, z końcem tygodnia można liczyć się ze zmniejszeniem zaangażowania sił zbrojnych, a następnie z zakończeniem akcji.
Według źródeł gazety "Svenska Dagbladet" szwedzkie służby nasłuchu radiowego wychwyciły 16 października sygnał rozmowy w języku rosyjskim na częstotliwości wykorzystywanej przez Rosję w sytuacjach alarmowych. Kolejne zaszyfrowane informacje miały być wymieniane między obiektem w archipelagu sztokholmskim a rosyjską bazą w obwodzie kaliningradzkim.
Dziennik przypuszcza, że poszukiwana jest niewielka jednostka podwodna (miniokręt podwodny), która może być powiązana ze statkiem-matką NS Concord. Ten rosyjski tankowiec od kilku dni znajduje się na wodach międzynarodowych Bałtyku w pobliżu archipelagu sztokholmskiego. Szwedzkie siły zbrojne nie potwierdziły doniesień mediów.