We wtorek we wczesnych godzinach porannych doszło do samobójczego zamachu bombowego w meczecie w Abu Ghraib w środkowym Iraku. Mężczyzna zdetonował we wnętrzu świątyni pas szahida, który miał na sobie - powiadomiły irackie służby medyczne oraz policja. W meczecie trwała poranna modlitwa związana z obchodzonym właśnie Ramadanem.

Żadna organizacja terrorystyczna - czy to sunnickie Państwo Islamskie, czy szyicki Hezbollah - nie wzięła odpowiedzialności za ten zamach. Agencja Reutera przypomina, że region zdominowany jest przez sunnitów. 

Zdaniem agencji wtorkowy zamach należy wiązać ze świeżo ogłoszonym przez Bagdad zwycięskim odbiciem Faludży z rąk dżihadystów.

Miasto Abu Ghraib , położone 25 km na zachód od irackiej stolicy, jest znane z tego, że mieści się w nim więzienie, w którym za rządów Saddama Husajna ze szczególnym okrucieństwem torturowano jego przeciwników politycznych.

Po rozpoczęciu wojny w Iraku władze wojskowe USA wykorzystywały ten zakład karny do przetrzymywania Irakijczyków podejrzanych o terroryzm, dopuszczając się przy tym wielu poważnych nadużyć. Jak się później okazało, większość przetrzymywanych tam osób nie miała żadnego związku ani z terroryzmem, ani z siłami partyzanckimi.

(az)