Cały naród opłakuje ofiary ataku szaleńca w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie – powiedział Barack Obama. Amerykański prezydent wprowadził żałobę narodową, a także przesunął o jeden dzień wizytę w Japonii, aby wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych ofiar. Flagi na Białym Domu i budynkach federalnych opuszczone będą do 11 listopada.

Amerykańscy wojskowi są w szoku po tragedii w Teksasie. Wczoraj wieczorem koledzy ofiar wzięli udział w czuwaniu przy świecach, oddając w ten sposób hołd zastrzelonym. Szef sztabu armii USA generał George Casey powiedział, że atak był ciosem w brzuch dla całej armii.

Cały czas trwa śledztwo w sprawie ataku. Wiadomo, że zamachowiec, 39-letni major Nidal Malik Hasan, nie chciał jechać do Iraku. W lipcu br. został przeniesiony ze szpitala w Waszyngtonie do bazy Fort Hood, gdzie przygotowywał się do wyjazdu. Nidal, który jest gorliwym muzułmaninem, otworzył ogień do przypadkowych osób, które znajdowały się w tzw. Centrum Gotowości Bojowej, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front lub tuż po powrocie z wojny. Zabił 13 osób i ranił 30 kolejnych.

Jedna z największych organizacji zrzeszających amerykańskich muzułmanów wydała oświadczenie potępiające strzelaninę w bazie wojskowej w Teksasie. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego: