Australijskie samoloty uczestniczące w poszukiwaniach zaginionego malezyjskiego Airbusa linii AirAsia namierzyły jakieś obiekty unoszące się na powierzchni morza. To mogą być szczątki tej maszyny - oświadczył przedstawiciel władz w Dżakarcie. Samolot leciał z Surabaji w Indonezji do Singapuru.

W poszukiwaniach samolotu uczestniczy 12 jednostek indonezyjskiej marynarki wojennej, 5 samolotów, 3 śmigłowce. Dołączyły do nich statki i samoloty z Singapuru i Malezji.

Warunki pogodowe nieco się poprawiły, widoczność jest zadowalająca. Jeżeli Bóg pozwoli, znajdziemy go wkrótce - powiedział indonezyjski admirał Sigit Setiayana.

"Samolot może być na dnie morza"

Ratownicy przypuszczają, że doszło do katastrofy na morzu. Samolot może być na dnie morza - powiedział szef indonezyjskiej agencji ratowniczej Bambang Soelistyo. To jest ocena wstępna, która może ulec zmianie w miarę badania rezultatów poszukiwań - zastrzegł. Zwrócił też uwagę, że Indonezja nie posiada niezbędnych możliwości technicznych aby wydobyć samolot z dna morza, takich jak np. podwodnych robotów. 

Biorąc pod uwagę nasze braki w dziedzinie technologii, współpracuję z naszym ministrem spraw zagranicznych aby umożliwić wypożyczenie odpowiednich środków technicznych od krajów, które zaoferowały pomoc. Chodzi tu o Zjednoczone Królestwo, Francję i Stany Zjednoczone - powiedział.

Indonezyjski minister transportu Ignatius Jonan zapowiedział tymczasem zbadanie całej działalności indonezyjskiej filii AirAsia, której 49 proc. akcji posiada malezyjska centrala przewoźnika. Celem tego posunięcia ma być poprawa stanu bezpieczeństwa lotów.

Leciał w gęstych chmurach, zniknął z radarów

Airbus A320 należący do taniego przewoźnika AirAsia zniknął z radarów o godz. 6.17 (0.17 czasu polskiego) wczoraj, lecąc w gęstych chmurach burzowych z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru. W momencie utraty łączności samolot znajdował się najprawdopodobniej nad Morzem Jawajskim, między wyspami Borneo i Jawa. Wiadomo, że pilot "prosił o ominiecie chmur dzięki skrętowi w lewo i wzniesienie się wyżej, na 10360 metrów". Później nie było wołania o pomoc ani podobnego sygnału ze strony pilotów. 

Akcję ratunkowo-poszukiwawczą utrudniało duże zachmurzenie i deszcz. Poszukiwania przerwano po zapadnięciu ciemności.

Na pokładzie nie było Polaków

Według AirAsia na pokładzie znajdowało się 155 pasażerów i siedmioro członków załogi. 157 osób to Indonezyjczycy, 3 obywatele Korei Południowej i po jednej osobie z Singapuru i Malezji. Na pokładzie było 16 dzieci i niemowlę. Wczoraj wieczorem rzecznik MSZ potwierdził, że na pokładzie nie było Polaków.

Jest to kolejna tragedia, która dotknęła w tym roku malezyjskiego przewoźnika lotniczego. Wciąż nie wyjaśniono okoliczności zaginięcia samolotu Malaysia Airlines w marcu i zestrzelania innego samolotu tego przewoźnika w lipcu nad wschodnią Ukrainą.