David Sneddon, którego w 2004 roku uznano za zamarłego, został namierzony w Korei Północnej - donoszą japońskie media. Z tej relacji wynika, że mężczyzna najprawdopodobniej został porwany podczas swojej podróży do Chin i od tego czasu uczył języka angielskiego koreańskiego dyktatora - Kim Dzong Una.

Mężczyzna zaginął w 2004 roku podczas podróży do Chin. Wówczas, po bezowocnych poszukiwaniach, 24-letniego studenta uznano za zmarłego. Jego ciała jednak nigdy nie odnaleziono.

Kilka dni temu portal "Yahoo News Japan" podał jednak informację, że Sneddon był widziany w Korei Północnej. Z tych relacji wynika, że jest nauczycielem j. angielskiego i mieszka w tym kraju razem z żoną i dwójką dzieci.

Prawdopodobnie - jak twierdzą media - w 2004 roku został uprowadzony i pracował dla Kim Dzong Una jako jego nauczyciel. Rodzice porwanego mężczyzny twierdzą, że powodem porwania była jego płynna znajomość j. koreańskiego.

Departament Stanu USA oświadczył, że wznowione zostaną poszukiwania zaginionego 12 lat temu studenta. Na razie, jak zaznaczają urzędnicy, nie ma dowodów na to, że Sneddon został porwany i faktycznie przebywa w Korei Północnej.

(abs)