Prokuratura Okręgowa w Płocku zawiesiła śledztwo w sprawie zabójstwa Łukasza Masiaka, dziennikarza z Mławy (Mazowieckie), do którego doszło w czerwcu 2015 r. Powodem jest m.in. to, że podejrzany o dokonanie zabójstwa Bartosz Nowicki nie został dotąd zatrzymany.

Nowicki, który - jak ustalili wcześniej śledczy - "działał z zamiarem ewentualnego pozbawienia życia" mławskiego dziennikarza, ścigany jest przez Interpol, także poza państwami strefy Schengen, w ramach międzynarodowej współpracy policji.

Zostało wydane postanowienie o zawieszeniu postępowania z uwagi na wyczerpanie się już inicjatywy dowodowej oraz to, że podejrzany nie został zatrzymany - powiedziała w poniedziałek PAP rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska. Podkreśliła, że śledztwo zostanie wznowione z chwilą pojawienia się nowych, istotnych okoliczności, w tym zatrzymania podejrzanego.

Zabójstwo w nocnym lokalu

Do zabójstwa 32-letniego Łukasza Masiaka doszło w nocy z 13 na 14 czerwca 2015 r. w toalecie kręgielni w jednym z nocnych lokali w Mławie. Śledztwo w tej sprawie wszczęła mławska Prokuratura Rejonowa. Postępowanie to przejął następnie wydział śledczy płockiej Prokuratury Okręgowej, wyznaczając do prowadzenia czynności mazowiecką komendę policji w Radomiu. Pod koniec czerwca 2015 r. płocki Sąd Okręgowy, na wniosek śledczych, zdecydował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania 29-letniego Bartosza Nowickiego, jako podejrzanego o zabójstwo dziennikarza z Mławy. Sąd uznał, że jest prawdopodobne, iż podejrzany o zbrodnię zbiegł za granicę. W lipcu 2015 r. Komenda Główna Policji informowała, że Nowicki poszukiwany jest poprzez Interpol, a także SIS - System Informacji Schengen.

W czasie, gdy postępowanie w sprawie zabójstwa Masiaka prowadziła mławska Prokuratura Rejonowa, tamtejsi śledczy wydali postanowienie o przedstawieniu Nowickiemu zarzutu zabójstwa dziennikarza. Zarzut dotyczy "działania z zamiarem ewentualnego pozbawienia życia". Zgodnie z art. 148 Kodeksu karnego, kto zabija człowieka - podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karze 25 lat więzienia albo karze dożywocia. W sprawie przesłuchano m.in. świadków, przeprowadzono też ich konfrontacje. We wrześniu 2015 r. dokonano przeszukań w kilku mieszkaniach na terenie Mławy.

Z dotychczasowych ustaleń, w tym z przeprowadzonej sekcji zwłok wynika, że Masiak został kopnięty w lewą część głowy, "co skutkowało powstaniem krwiaka oraz niewydolnością krążeniowo-oddechową i w efekcie zgonem" dziennikarza. Według śledczych Nowicki, będąc osobą wysportowaną, znającą się na sztukach walki, powinien zdawać sobie sprawę, że jego działanie może przynieść śmiertelny skutek. Śledczy nie wykluczyli żadnej z wersji, dotyczącej motywów napaści, w tym kłótni między mężczyznami, którzy znali się wcześniej, a także obejmujących pracę zawodową dziennikarza - o takich ewentualnych motywach pisały m.in. mławskie media.

"Tygodnik Gazeta Mławska" informował po zabójstwie Masiaka, że do pierwszego napadu na dziennikarza doszło w połowie stycznia 2014 r., w pobliżu jego domu - zamaskowany sprawca użył wtedy gazu i pobił dziennikarza. Według gazety Łukasz Masiak opisywał to zdarzenie tak: "Na pewno chodziło o zamieszczanie tekstów na portalu. Innej możliwości nie widzę". Media informowały też o otrzymanym przez Masiaka nekrologu.

Łukasz Masiak pracował początkowo w "Głosie Mławy", a w 2010 r. założył własny portal - naszamlawa.pl. Był żonaty, miał dwoje dzieci.(mn)