Niemiecka policja potwierdziła, że ciało znalezione w opuszczonym gospodarstwie w Lampersdorf, to 17-letnia Anneli. Nastolatka została uprowadzona w czwartek wieczorem, kiedy wyprowadzała psa na spacer. Od jej ojca, przedsiębiorcy z Miśni, porywacze zażądali okupu w wysokości miliona 200 tysięcy euro. Dziś wiadomo, że dziewczyna mogła znać jednego z oprawców z widzenia. Zginęła, bo widziała ich twarze.

Niemiecka policja potwierdziła, że ciało znalezione w opuszczonym gospodarstwie w Lampersdorf, to 17-letnia Anneli. Nastolatka została uprowadzona w czwartek wieczorem, kiedy wyprowadzała psa na spacer. Od jej ojca, przedsiębiorcy z Miśni, porywacze zażądali okupu w wysokości miliona 200 tysięcy euro. Dziś wiadomo, że dziewczyna mogła znać jednego z oprawców z widzenia. Zginęła, bo widziała ich twarze.
Zabudowania w Lampersdorf, gdzie była przetrzymywana a następnie zamordowana 17-letnia Anneli /ARNO BURGI /PAP/EPA

W czwartek wieczorem Anneli wzięła rower i psa. To miał być spacer, jakich wiele. O godzinie 19:57 jej ociec odebrał telefon. Porywacze, korzystając z komórki 17-latki, zadzwonili z żądaniem okupu. W tle słyszał krzyk swojego dziecka.

Po zakończeniu rozmowy ojciec wybiegł z domu, żeby szukać córki. Znalazł jej rower, a przy nim psa. W tym czasie matka Anneli zadzwoniła na policję.  

Na drugi dzień porywacze zadzwonili po raz kolejny. Rodzice obiecali zapłacić okup, błagali, że nie robić ich córce krzywdy. Mediom przekazali list do porywaczy z prośbą o publikację. "Spełnimy wszystkie żądania, by móc wziąć ramiona nasze dziecko" - zapewniali.

Anneli już wtedy nie żyła.

Policja ujawniła, że bandyci śledzili profil Anneli na Facebooku. Stąd wiedzieli, jak wygląda, jakie są jej zwyczaje. Podjechali do dziewczyny i wciągnęli do samochodu. Na jej rowerze zostawili ślady DNA. Okazało się, że były zgodne z DNA z policyjnej bazy danych dotyczącej mężczyzn skazanych za przestępstwa seksualne. Policjanci namierzyli porywaczy dzięki sieci komórkowej i zatrzymali.

Podczas przesłuchania bandyci wskazali miejsce ukrycia zwłok dziewczyny. Mieli ją zabić, bo widziała ich nieosłonięte twarze.

Jak się okazuje, Anneli mogła znać z widzenia jednego ze swoich oprawców. 39-letni bezrobotny kucharz, ojciec dwójki dzieci przez jakiś czas mieszkał w okolicy. Stamtąd pochodziła jego żona. Drugi z oprawców - 61-latek - miał olbrzymie długi. Chciał je spłacić pieniędzmi z okupu.

(j.)