5-letni chłopiec trafił do szpitala po tym jak w czasie tradycyjnych wizyt u sąsiadów w czasie Halloween ktoś dał mu cukierki naszpikowane metaamfetaminą. Do tego zdarzenia doszło w Galion w stanie Ohio w USA.

Chłopiec wraz kolegami pukał do drzwi sąsiadów w Halloween. Dzieci wypowiadały tradycyjne: "Cukierek albo psikus" i dostawały słodycze.

Kiedy 5-latek wrócił do domu, źle się poczuł. Po chwili ciałem małego Braylena wstrząsnęły skurcze.

Rodzice natychmiast zabrali syna do szpitala, a tam lekarze po badaniach moczu doszli do konkluzji, że dziecko zażyło metaamfetaminę. Po 7 godzinach chłopiec wrócił do domu.

Nigdy nie sądziłam, że coś takiego przytrafi się mojemu dziecku. Na świecie są chorzy ludzie. To przecież mogło się skończyć dużo gorzej - napisała na Facebooku mama 5-latka.

Policja zaczęła sprawdzać, jak w organizmie 5-latka znalazły się narkotyki. Ponieważ dziecko dostało drgawek, gdy tylko wróciło z Halloweenowej zabawy, od razu podejrzenie padło na słodycze. Cukierki zostały wysłane do laboratorium, a tam okazał się, że były naszpikowane metaamfetaminą.

(j.)