Z ulic Petersburga zniknęły kontrowersyjne plakaty, na których Puszkin, Dostojewski, Achmatowa czy Szostakowicz reklamowali partię Władimira Putina. Afisze zniknęły po tym, jak wnuczka genialnego kompozytora Dmitrija Szostakowicza oświadczyła, że z partią władzy nie chce mieć nic wspólnego.

Chociaż plakaty zdjęto po cichu w nocy, to szef putinowskiej Jednej Rosji w Petersburgu Dmitrij Juriew w takim wykorzystaniu ikon rosyjskiej kultury nic złego nie widzi. To nie propaganda, to po prostu nasz przejaw miłości do miasta i tych ludzi, którzy je sławią. Nikt nie ma prawa zabronić nam kochać nasze miasto i Puszkina, Brodskiego, Dostojewskiego czy Achmatową - twierdzi.

Ale innego zdania byli ci, którzy zajmują się spuścizną artystów, jak Anna Popowa z muzeum poetki Anny Achmatowej. Kiedy przejmuje prawo mówić w jej imieniu partia pretendująca do rządzenia, to jest to nie do zaakceptowania - oburza się.