Policja w Tajwanie wzmocniła ochronę po makabrycznej zbrodni, do której doszło na ulicach miasta. Nożownik napadł na małą dziewczynkę i odciął jej głowę. Wszystko to działo się na oczach matki.

Dziewczynka razem z matką wchodziła do jednej ze stacji metra. Z komunikatu policji wynika, że w pewnym momencie dobiegł do nich napastnik. Mężczyzna odepchnął matkę i zaatakował dziewczynkę.

"Kobieta natychmiast ruszyła, żeby powstrzymać napastnika, ale on był silniejszy i ją odepchnął" - napisano w oświadczeniu. Dziewczynka zmarła na miejscu.

Mężczyzna został natychmiast ujęty.

Lokalne media twierdzą, że dziewczynka miała 4 lata i nie znała napastnika.

Z kolei nożownik to bezrobotny mężczyzna, który mieszkał z rodzicami. Najprawdopodobniej był psychicznie chory. Wcześniej miał problemy z policją, m.in. za przestępstwa związane z narkotykami.

(abs)