Tym razem może być inaczej niż w poprzednich kadencjach PE i żaden z kandydatów na komisarza nie zostanie odrzucony przez eurodeputowanych. Dotyczy to także Janusza Wojciechowskiego.

To ustalenia “na dziś" korespondentki RMF FM po rozmowach z eurodeputowanymi. Oczywiście wiele będzie zależało od tego, czy któryś z kandydatów wyraźnie się nie skompromituje podczas przesłuchania brakami merytorycznymi. Do tej pory eurodeputowani po przesłuchaniach za każdym razem odrzucali któregoś z kandydatów. Taki los spotkał w 2009 roku kandydatkę z Bułgarii, a w 2014 roku - kandydatkę ze Słowenii.

Teraz może być inaczej, bo frakcje, które mają większość w PE - a więc chadecy, socjaliści i liberałowie - wzajemnie się blokują. Próba utrącenia kandydata z jednej frakcji zakończyła by się próbą utrącenia kandydata z innej frakcji - wyjaśnia jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM w PE.  

Każda z grup politycznych ma osobę, która budzi pewne wątpliwości. U chadeków to Węgier Laszlo Trocsanyi (ma objąć tekę komisarza ds. rozszerzenia), który był ministrem sprawiedliwości w rządzie Victora Orbana, a więc odpowiada za jego "reformy". U socjalistów to Rumunka Rovana Plumb (ma być komisarzem ds. transportu), z podejrzeniami o związki z liderem partii PSD, który odsiaduje obecnie wyrok za korupcję. Liberałowie mają Francuzkę Sylvie Goulard (ma być komisarzem ds. rynku wewnętrznego i obrony) wobec której OLAF, europejski urząd ds. zwalczania nadużyć finansowych, prowadzi dochodzenie w sprawie niewłaściwego zatrudniania asystentów w PE, i Belga Didier Reyndersa (ma być komisarzem ds. wymiaru sprawiedliwości) z postępowaniem  prokuratorskim w związku z doniesieniami byłego belgijskiego tajnego agenta. To oznacza, że jeżeli żaden z kandydatów nie skompromituje się podczas przesłuchania to wszyscy zostaną zaakceptowani. 

Janusz Wojciechowski, który nie należy do żadnej z tych trzech największych frakcji paradoksalnie także jest elementem tej układanki. Socjaliści do tej pory nie zgłosili wobec niego poważnych uwag i koncentrują się na wytykaniu Węgra, który ich zdaniem jest "policzkiem" dla zasad praworządności. Eurodeputowanych zadowoliło wycofanie kandydatury Krzysztofa Szczerskiego - wyjaśnia rozmówca z frakcji europejskich socjalistów. To był dobry ruch, gdyż jest to traktowane jako ustępstwo. Gdyby pozostał Szczerski to by nie przeszedł - dodaje. Chadecy wprost popierają Wojciechowskiego. Ursula von der Leyen ma dług wdzięczności wobec PiS-u za poparcie jej kandydatury, która bez głosów eurodeputowanych PiS-u byłaby poważnie zagrożona. Eurodeputowani PO-PSL także nie zgłaszają poważnych zastrzeżeń. Liberałowie na razie zaatakowali wprost i oficjalnie tylko rumuńską kandydatkę na komisarza ds. transportu. Liberałowie, zdominowani przez Francuzów, są zadowoleni, że to Polak obejmie tekę ds. rolnictwa, gdyż gwarantuje to, że także interesy francuskich rolników będą zabezpieczone - wyjaśnia jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM we frakcji chadeckiej. 

Nie oznacza to, że Wojciechowski będzie mieć łatwą przeprawę, zwłaszcza z powodu postępowania OLAF-u (chodzi o rozliczenia jego kosztów podróży). Obciążeniem są dla niego także zarzuty o łamanie praworządności przez polskich rząd. Wśród eurodeputowanych panuje jednak przekonanie co do jego dobrego, merytorycznego przygotowania. Przesłuchania ruszają 30 września i zakończą się 8 października. Wstępna data przesłuchania Wojciechowskiego to 1 października. 

Opracowanie: