Artykuł o 13-letnim chłopcu, który zmarł zaledwie tydzień po tym, jak lekarze zdiagnozowali u niego raka, sprawił, że pewna Brytyjka z ciekawości zaczęła sprawdzać symptomy choroby. Z przerażeniem stwierdziła, że podobne objawy obserwuje u swojej córeczki. Być może w ten sposób uratowała jej życie.

Jakiś instynkt podpowiadał mi, żeby sprawdzić w internecie symptomy tej choroby - opowiada Laura Handley, mama 5 dzieci z Tenbury Wells w Wielkiej Brytanii.

Wcześniej jej uwagę przyciągnął artykuł o 13-latku, który zmarł na raka tydzień po tym, jak postawiono mu diagnozę. Chłopiec wydawał się być całkiem zdrowy, nic nie wskazywało na to, że cierpi na ostrą białaczkę szpikową.

Zaciekawiona mama pięciorga dzieci sprawdziła w internecie objawy. Przeczytała, że osoby cierpiące na tę agresywną odmianę nowotworu krwi są często zmęczone, łatwo nabawiają się siniaków, mają często czerwone plamy na skórze, podwyższoną temperaturę i pocą się w nocy.

Kobieta przestraszyła się, bo miała wrażenie, jakby ktoś opisywał jej roczną córeczkę Tamzin. Do tej pory uważała, że na przykład siniaki to efekt niezdarności dziewczynki. Od razu Laura zadzwoniła do swojej mamy i siostry - te zgodnie stwierdziły, że jest przewrażliwiona.

Nie uspokoiłam się, coś mi podpowiadało, żeby z tym coś zrobić - powiedziała kobieta w rozmowie z "The Washington Post".

Jeszcze tego samego dnia poszła z córeczką do lekarza. Po kilku badaniach krwi u Tamzin stwierdzono białaczkę. Choć na szczęście choroba była w początkowym stadium, walka z rakiem dopiero się zaczęła. 

(j.)