Papież Franciszek pojechał do włoskiej Kalabrii, by oddać hołd pamięci Nicoli Campolongo, który zginął tam w styczniu w zamachu zorganizowanym przez mafię. Spotkał się z ojcem chłopca. Mężczyzna siedzi w więzieniu za narkotyki.

Franciszek spotkał się z ojcem zamordowanego i jego bliskimi. Nigdy więcej przemocy przeciwko dzieciom. Niech już nigdy żadne dziecko nie cierpi tak, jak to. Stale się za niego modlę. Nie rozpaczajcie - mówił.

Zwęglone zwłoki Nicoli Campolongo, którego powierzono opiece dziadka, gdy rodzice trafili do więzienia za narkotyki, znaleziono w styczniu wraz  ze zwłokami dziadka i pewnej Marokanki w spalonym samochodzie w Cassano allo Jonio. Papież już wtedy potępił te zabójstwa i wzywał morderców do okazania skruchy.

Kalabria jest bastionem osławionej 'Ndranghety, która - jak ostrzegają organy ścigania - rozprzestrzenia się po całym świecie. Podczas mszy papież nazwał działania 'Ndranghety przykładem "adoracji zła" i oświadczył, że mafiosi "są ekskomunikowani".