Kalifornijskie ośmioraczki nadal przebywają w szpitalu, w którym nabierają wagi i sił. Ich matka natomiast udzieliła pierwszego telewizyjnego wywiadu. W poniedziałek rozmowa ma zostać wyemitowana przez NBC. Wcześniej ujawniono jednak jej fragmenty. To wystarczyło, by wielu Amerykanów - zamiast podziwu dla matki - zaczęło pytać o jej odpowiedzialność.

Kobieta jest samotną matką, nigdzie nie pracuje i nie ma stałego źródła dochodu. Mimo że miała już szóstkę dzieci, zdecydowała się na kolejne sztuczne zapłodnienie, którego owocem są ośmioraczki. Wiele par korzysta ze sztucznego zapłodnienia i to nie jest kontrowersyjne tylko dlatego, że chodzi o parę ludzi. To bardziej akceptowane społecznie - mówi w wywiadzie matka ośmioraczków:

Wątpliwości ma również kalifornijska rada medyczna, która wszczęła postępowanie przeciwko lekarzowi, prowadzącemu ciążę. Specjaliści uważają, że w przypadku pacjentki w takim wieku i w takiej sytuacji życiowej, nie powinno się wszczepiać więcej niż dwóch, trzech embrionów. Matce ośmioraczków wszczepiono ich sześć. Kobieta przekonuje jednak, że poradzi sobie z wychowaniem i utrzymaniem dzieci, bo… liczy się miłość.