Świat z coraz większym niepokojem przygląda się temu, co dzieje się w Syrii. Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun wysłał tam swojego zastępcę ds. misji pokojowych. Herve Ladsous ma ocenić sytuację kraju, w którym konflikt między prezydentem Baszarem el-Asadem a rebeliantami pochłania coraz więcej ofiar.

Syryjskiemu rządowi wyraźnie nie udaje się chronić cywilnej ludności i na społeczności międzynarodowej spoczywa odpowiedzialność za sprostanie wymaganiom Karty Narodów Zjednoczonych i działanie zgodnie z jej zasadami - powiedział Ban Ki Mun.

Wczoraj Rada Bezpieczeństwa ONZ o 30 dni przedłużyła mandat misji obserwacyjnej w Syrii. Decyzja zapadła jednomyślnie na spotkaniu w Nowym Jorku. Ponowne przedłużenie mandatu ONZ będzie możliwe tylko wtedy, gdy nie dojdzie do kolejnych przypadków użycia broni ciężkiej. Obie strony konfliktu muszą również ograniczyć przemoc, aby umożliwić obserwatorom wykonywanie swoich obowiązków.

Przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii uznali rezolucję za "ostatnią szansę" dla misji obserwatorów. Za rezolucją głosowały także Rosja i Chiny. Moskwa, która zgłaszała wcześniej zastrzeżenia, wycofała swój sprzeciw. Stało się to po tym jak w tekście rezolucji uwzględniono postulat, by apel o powstrzymanie przemocy dotyczył obu stron konfliktu.