Sędzia który skazał Michaiła Chodorkowskiego na 14 lat łagru, zaprzecza w telewizji, że wyrok napisano i dostarczono do moskiewskiego sądu. Informacje takie ujawniła rzeczniczka sądu. Kobieta została przebadana na wykrywaczu kłamstw.

Sekretarka mówiła prawdę i nie zapłacono jej za ujawnienie skandalicznych okoliczności skazania Chodorkowskiego. To wynik kilkugodzinnego badania na wyrywaczu kłamstw. Zostało ono przeprowadzone na zlecenie Agory, organizacji broniącej praw człowieka.

Natalia Wasiliewa, rzeczniczka sądu gotowa jest badanie powtórzyć. Mimo to rosyjskie władze próbują ją zdyskredytować. Elementem tego, było wystąpienie sędziego Wiktora Daniłkina w telewizji. Napisałem ten wyrok świadomie , podpisałem go i ogłosiłem i biorę za niego odpowiedzialność - powiedział sędzia.

Na razie władze na skandal nie reagują. Wyjątkiem jest doradca prezydenta Miedwiediewa. Wieniamin Akowlew powiedział, że jest mu wstyd z powodu skandalu i sprawę należy wyjaśnić.