Rodzice uczniów szkół polskich na Litwie są oburzeni wypowiedzią litewskiego ministra oświaty. Gintaras Steponaviczius powiedział, że uczestnicy piątkowego wiecu w Wilnie w obronie polskiej oświaty zostali ubezwłasnowolnieni przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie.

W wywiadzie telewizyjnym litewski polityk stwierdził, że na wiec zwożono ludzi, których nie poinformowano nawet, dokąd i w jakim celu jadą. Rodzice uczniów napisali w odpowiedzi, że minister skłamał, a we wszystkich protestach związanych z obroną polskiej oświaty uczestnictwo było dobrowolne.

Autorzy pisma zwrócili się też do Naczelnej Komisji Etyki Służbowej z wnioskiem o zbadanie, czy swą wypowiedzią polityk nie przekroczył kompetencji urzędnika państwowego. Protestujący chcą anulowania lub zawieszenia ustawy o oświacie, która zakłada między innymi ujednolicenie egzaminu maturalnego z języka litewskiego we wszystkich szkołach.

Kilka tysięcy przeciwników nowej ustawy oświatowej protestowało w piątek w Wilnie przed litewskim parlamentem. Żądali odwołania zapisów dotyczących edukacji mniejszości narodowych, zawartych w uchwalonej w marcu tego roku ustawie.

Chcą anulowania lub zawieszenia ustawy o oświacie, która m.in. zakłada ujednolicenie egzaminu maturalnego z języka litewskiego we wszystkich szkołach. Na Litwie we wszystkich szkołach, niezależnie od języka nauczania, egzaminy maturalne zdawane są w języku państwowym - litewskim. Egzaminy dla uczniów ze szkół litewskich i mniejszości narodowych są takie same. Różni się jedynie egzamin z języka litewskiego. W szkołach litewskich jest on zdawany jako egzamin z języka ojczystego, a w szkołach mniejszości narodowych, m.in. w polskich - jako język państwowy.