Francuskie władze obawiają się, że rosyjscy marynarze mogą pokusić się o wyjście w morze na sprzedanym Moskwie mistralu bez oficjalnej decyzji o jego dostawie - piszą rosyjskie media powołując się na francuską prasę. Przed dwoma dniami dziennik "Le Figaro" napisał, że właśnie z tego powodu 17 listopada nie chciano wpuścić rosyjskich marynarzy na pokład mistrala o nazwie "Władywostok", którzy w stoczni Saint-Nazaire szkolą się w obsłudze dwóch helikopterowców dla Rosji.

Wg źródeł francuskiego dziennika, marynarze chcieli wnieść na pokład swoje rzeczy osobiste i mogłoby być trudno wyprosić ich stamtąd, toteż okręt stałby się de facto rosyjskim. Ostatecznie marynarzy dopuszczono na pokład, lecz bez rzeczy osobistych.

Wg "Le Fiagaro" francuskie MSW wprowadziło jednak dodatkowe środki bezpieczeństwa w porcie Saint-Lazaire. Dziennik zaznacza, że na tym etapie okrętowi trudno by było opuścić port, gdyż musiałby pokonać kilka śluz.

Kontrowersje wokół kontraktu

Sprawa losu kontraktu na dostawę do Rosji dwóch okrętów desantowych typu Mistral, podpisanego w 2011 roku na kwotę 1,2 mld euro, wywołuje spore zainteresowanie mediów od czasu, gdy we wrześniu prezydent Francji Francois Hollande połączył przekazanie wybudowanego już pierwszego okrętu z uregulowaniem kryzysu ukraińskiego. Pierwotnie okręt miano dostarczyć w październiku.

Pod koniec czerwca grupa 400 (dwie załogi) rosyjskich marynarzy przyjechała do Saint-Nazaire, by się szkolić w obsłudze mistrali. 13 września "Władywostok", pierwszy z dwóch mistrali zamówionych przez Rosję we Francji, wyszedł w morze z portu Saint-Nazaire z rosyjską załogą i Francuzami na pokładzie. Po dziesięciu dobach i pomyślnym wypełnieniu zadań mistral wrócił do portu. Na początku października druga załoga odbyła próbny rejs - pisze agencja.

(mn)