Polski kierowca tira, który doprowadził w środę do zderzenia z pociągiem Pendolino w Czechach, usłyszał zarzut spowodowania powszechnego zagrożenia z niedbalstwa. W razie skazania grozi mu od 3 do 10 lat więzienia.

Zastępca komendanta policji kraju morawskośląskiego Radim Witta powiedział dziennikarzom w czwartek, że według wszelkiego prawdopodobieństwa policjanci, za pośrednictwem prokuratora, wystąpią do sądu okręgowego w Ostrawie o orzeczenie aresztu tymczasowego. Jednym z powodów jest wysoka sankcja karna. Ponadto chodzi tu o cudzoziemca. Jest realne, że będzie unikał postępowania karnego, że będzie się ukrywał - zaznaczył Witta.

Według niego, Polaka przesłuchano już w charakterze podejrzanego i nic nie wskazuje na to, by wjechał na przejazd kolejowy umyślnie w celu spowodowania kolizji ciężarówki z pociągiem. Właśnie dlatego zakwalifikowaliśmy jego czyn jako spowodowanie powszechnego zagrożenia z niedbalstwa - wyjaśnił Witta.

Poinformował również, że Polak wjechał na przejazd w pobliżu miejscowości Studenka w chwili, gdy od ponad 30 sekund błyskały tam czerwone światła. Przed nim mimo tych świateł przejazd sforsował co najmniej jeden inny pojazd.

We środowym wypadku na przejeździe kolejowym w Studence niedaleko Ostrawy zginęły trzy osoby. Dwadzieścia nadal przebywa w szpitalach - dwie z nich są w stanie krytycznym.

(mn, edbie)