Chińskie władze wycofały ze sprzedaży numer pekińskiego tygodnika, który krytykował działania rządu po ulewach i powodziach. Żywioł spowodował w ubiegłym miesiącu ogromne straty w północno-wschodniej części kraju. Zginęło wtedy 79 osób.

Numer tygodnika "Jingjiguancha bao" ("Obserwator gospodarczy") został wycofany z kiosków, a krytyczny artykuł zniknął ze strony internetowej magazynu - podał mieszczący się w Hongkongu Ośrodek Informacji na rzecz Praw Człowieka i Demokracji.

Tygodnik opisywał funkcjonariuszy rządu, którzy nie odnotowywali ofiar i starali się zbagatelizować sytuację. Autorzy artykułu podawali przykład trzech mężczyzn porwanych przez prąd wody w wiosce w pobliżu Pekinu. Ich rodziny nie były potem w stanie ustalić ich losu. Tymczasem według władz w tej miejscowości nikt nie zginął ani nie został ranny.

21 lipca Pekin i jego okolice nawiedziły kilkunastogodzinne gwałtowne opady, w wyniku których zginęło według ostatnich oficjalnych danych 79 ludzi. Jako przyczyny takiej sytuacji wskazywano stary i niewydolny system odprowadzania wody; internauci oskarżali władze o zaniżanie liczby ofiar śmiertelnych.

Szef wydziału propagandy władz Pekinu Lu Wei nakazał mediom pod koniec lipca, aby przekazywały wyłącznie dobre informacje dotyczące powodzi i nie krytykowały działań władzy.