W Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym na Syberii Zachodniej doszło do wycieku z rurociągu firmy SiburTiumeńGaz. Wybuchł pożar. Władze Rosji oceniły w niedzielę, że w tej części podwodnego rurociągu mogło być około 700 ton produktów naftowych.

Koncern Sibur, do którego należy spółka zarządzająca rurociągiem oświadczył, że nie ma zagrożenia dla środowiska naturalnego

Pożar wybuchł w sobotę wieczorem w miejscu odległym o ponad 40 km od obszarów zamieszkanych przez ludzi - dodał Sibur.

Są wątpliwości

Jednak Federalna Służba Nadzoru Ekologicznego, Technologicznego i Atomowego (Rostiechnadzor) w niedzielę zakwestionowała ocenę koncernu. Szef urzędu Andriej Wil powiedział, że w rurociągu mogło znajdować się około 700 ton produktów ropopochodnych i wobec tego "oświadczenia o braku zagrożenia dla środowiska budzą poważne wątpliwości".

Według oświadczenia Siburu nikt z pracowników koncernu nie ucierpiał. Z kolei Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował o mężczyźnie, który doznał poparzeń twarzy i innych części ciała. Firma wyjaśniła, że poszkodowany nie jest jej pracownikiem.

Komitet Śledczy poinformował, że rozpoczął postępowanie sprawdzające dotyczące awarii.