Dziewięć osób zginęło, a ponad 70 zostało rannych w eksplozjach dwóch bomb pod ekskluzywnym osiedlem mieszkaniowym w Kandaharze, na południu Afganistanu. Za przeprowadzenie ataków najprawdopodobniej odpowiadają talibowie.

Współwłaścicielem kompleksu jest młodszy brat prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, Mahmud. Bomby ukryte były w samochodzie i motocyklu, zdetonowano je zdalnie w odstępie kilku minut. Dotychczas nikt nie przyznał się do ataku, lecz AP twierdzi, iż zamach na zamożne osiedle wskazuje na talibów.

Wśród ofiar jest trzech policjantów, stan wielu rannych lekarze określają jako ciężki. Trwa śledztwo, w jaki sposób doszło do przerzucenia materiałów wybuchowych przez silnie strzeżone bramy osiedla.

Prezydent Karzaj potępił zamach. Oświadczył, że sprawcy ataków "sprzecznych z duchem islamu" nie mogą być wyznawcami żadnej religii.

Klan Karzajów pochodzi z Kandaharu. Oprócz prezydenta Hamida Karzaja i Mahmuda Karzaja, wpływowym politykiem był także trzeci z braci - Ahmed Wali, ale w 2011 roku zastrzelił go własny ochroniarz.

(MRod)