Silna eksplozja zniszczyła 30-metrowy odcinek gazociągu na Ukrainie, którym rosyjski gaz jest dostarczany do Europy - podało ukraińskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Koncerny Gazprom i "Naftohaz" zapewniają, że awaria nie wpłynie na dostawy gazu do Europy.

Gazociąg Urengoj-Pomary-Użgorod, to jeden z trzech głównych gazociągów biegnących przez Ukrainę. Wybuch, którego przyczyny nie są znane, nastąpił w okolicach Kijowa. Nie ma ofiar w ludziach ani zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.

Nie wiadomo na razie, jak długo potrwa naprawa gazociągu, który transportuje syberyjski gaz do Niemiec i innych krajów Unii Europejskiej.

Gazprom w pełni wywiązuje się ze swych zobowiązań w kwestii dostaw gazu do europejskich odbiorców przez Ukrainę. Nie nastąpiło żadne ograniczenie dostaw - głosi komunikat koncernu.

Także ukraiński "Naftohaz" zapewnił, że Ukraina całkowicie

wywiązuje się ze zobowiązań tranzytowych. Jak poinformowała

ukraińska kompania, awaria w żaden sposób nie wpłynie na wielkość dostaw gazu dla odbiorców europejskich, ponieważ automatycznie zostały one przekierowane na inne trasy.

Operator systemu przesyłu gazu Ukrtransgaz poinformował, że zwiększył objętość tranzytu przez gazociągi "Sojuz" i "Progress". Ciągłość dostaw zapewniają też podziemne zbiorniki usytuowane na zachodzie kraju.

Według danych tego resortu, wybuch odcinka gazociągu odciął od gazu ponad 30 miejscowości, zniszczył 1,5 hektara okolicznych pól i kilkadziesiąt drzew.

Minister gospodarki Piotr Woźniak na konferencji prasowej zapewnił, że dostawy gazu do Polski są niezagrożone. Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z ukraińskim dyspozytorem systemowym, który zapewniał nas, że rozpływ gazu został utrzymany we właściwych proporcjach. Strona rosyjska również wywiązuje się ze zobowiązań umownych i gaz płynie bez przeszkód - mówił Woźniak.