Wybory w Wielkiej Brytanii już za niespełna miesiąc i wygląda na to, że wszystkie chwyty są dozwolone. Media demaskują konserwatystów, którzy zainscenizowali poparcie dla swego przywódcy - Davida Camerona.

Premier rozpoczął kampanię porywającym przemówieniem. Podkreślił w nim wagę tegorocznych wyborów, które jego zdaniem będą najważniejsze dla obecnego pokolenia. Otoczony był tłumem zwolenników. Po zakończeniu przemówienia został nagrodzony gromką owacją. W ten sposób przedwyborczy wiec Davida Camerona przedstawiły dzienniki telewizyjne.

Jak informują dziś media, problem w tym, że film z wiecu nagrano z udziałem garstki konserwatystów w wynajętym hangarze. Co prawda wszyscy trzymali w rękach transparenty, ale znaleźli się w tym miejscu w jednym celu: by stworzyć iluzję. 

Wcześniej liderzy dwóch największych partii politycznych zapraszali widzów do swoich domów, gdzie albo jedli śniadanie albo pili herbatę. Tradycyjnie sukces polityczny na Wyspach w równym stopniu uzależniony jest od osobowości przywódców, jak i manifestów politycznych ich partii.

W tegorocznych wyborach parlamentarnych wystartuje 7 największych ugrupowań, ale rządzący w koalicji z Liberalnymi Demokratami Konserwatyści i Partia Pracy mają w oczach elektoratu największe szanse. Przedwyborcze sondaże sugerują, że obie partie cieszą się taką samą popularnością. Niektórzy komentatorzy podkreślają, że również ich manifesty przedwyborcze są podobne. Jak dodają, taka monotonia może zniechęcić wielu Brytyjczyków przed pójściem do urn wyborczych.

(md)