Miała 12 lat, kiedy dostała się w ręce przestępców, którzy zajmowali się handlem ludźmi. Amerykańska telewizja CNN dotarła do kobiety, której udało się wyrwać z domu publicznego w Meksyku. W reportażu 23-latka opowiedziała o piekle, które przeżyła.

Miała 12 lat, kiedy dostała się w ręce przestępców, którzy zajmowali się handlem ludźmi. Amerykańska telewizja CNN dotarła do kobiety, której udało się wyrwać z domu publicznego w Meksyku. W reportażu 23-latka opowiedziała o piekle, które przeżyła.
Kobieta ponad 4 lata była przetrzymywana w domach publicznych / Yui Mok /PAP/EPA

Kobieta dostała się w ręce przemytników, kiedy miała zaledwie 12 lat. Karla Jacinto zdecydowała się w rozmowie z dziennikarzami CNN opowiedzieć o tym, co ją spotkało. Jak mówi, ma nadzieję, że jej relacja pomoże w uświadomieniu młodym dziewczynom, jak łatwo jest trafić w machinę przerażającego handlu usługami seksualnymi.

Dramat kobiety zaczął się już we wczesnym dzieciństwie. Jak mówi, pochodziła z dysfunkcyjnej rodziny i była wykorzystywana seksualnie przez członków rodziny od kiedy skończyła 5 lat.

Kiedy miała 12 lat, namierzył ją jeden z przemytników, gdy czekała na swoich przyjaciół w okolicach jednej ze stacji metra w Meksyku. Mężczyzna starał się z nią zaprzyjaźnić. Jak mówi 23-latka, imponował jej drogim samochodem i wabił miłymi słowami. Miał też wyznać jej, że też był wykorzystywany jako chłopiec. W końcu zaproponował jej wspólną wycieczkę, a nieco później również wspólne mieszkanie. Jak mówi Karla Jacinto, mieszkała z nim przez 3 miesiące i wtedy traktował ją dobrze. W końcu jednak zmusił ją, żeby pracowała jako prostytutka.

Mówił mi wszystko: co mam robić, ile za to brać, jakie przyjmować pozycje, jak długo i jak z klientami rozmawiać tak, żeby dawali więcej pieniędzy - mówi 23-latka.

Jej pierwsza "praca" znajdowała się w Guadalajarze - jednym z większych miast Meksyku. Jak mówi kobieta, zaczynała przyjmować klientów o godzinie 10, a kończyła o północy. Część z nich śmiała się z niej, ponieważ wtedy 12-letnia Karla ciągle płakała.

Później kilkukrotnie kobieta była przenoszona do innych domów publicznych w różnych częściach kraju. Musiałam przyjmować co najmniej 30 klientów dziennie, 7 dni w tygodniu - mówi.

W tym czasie była również wielokrotnie bita i poniżana. Jej oprawcą był mężczyzna, który ją więził. Bił mnie łańcuchem po całym ciele, kopał i uderzał, pluł na mnie i przypalał żelazkiem - mówi 23-latka.

Twierdzi także, że w domach publicznych często pojawiali się oficerowie policji, którzy sami wykorzystywali przebywające tam kobiety. Karla Jacinta mówi nawet, że pewnego razu do budynku weszło 30 policjantów - kobiety liczyły na to, że zostaną uratowane, ale wówczas okazało się, że także oni przyszli, żeby je wykorzystać. Część z nich nagrywała również filmy z ich udziałem. Później mówili, że kompromitujące nagrania zostaną wysłane do rodzin trzymanych tam kobiet, jeśli te będą chciały uciec.

W wieku 15 lat Karla zaszła w ciążę z mężczyzną, który ja uprowadził. Po porodzie zabrano jej dziecko i nie mogła go zobaczyć przez niemal rok.

Ostatecznie została uratowana, kiedy miała 16 lat. Udało się ją uwolnić dzięki szeroko zakrojonej operacji wymierzonej w handlarzy ludźmi. Po niemal 7 latach od odzyskania wolności mówi, że w ciągu całego swojego życia została zgwałcona ponad 43 tysiące razy. I chce przestrzec wszystkie młody kobiety przed tym, jak łatwo wpaść jest w sidła przestępców, zbyt szybko i zbyt mocno ufając nowo poznanym osobom.