​Kontrolowany przez Partię Republikańską Senat USA uchwalił w środę nad ranem największą od ponad 30 lat reformę podatkową, jednak z powodu niewielkiego niedopatrzenia ustawa musi zostać jeszcze raz przyjęta przez Izbę Reprezentantów. Izba niższa Kongresu po uchwaleniu we wtorek ustawy przesłała ją do zatwierdzenia przez Senat, co z uwagi na przewagę Republikanów w tej izbie uważano za czystą formalność, po której ustawa trafi już do podpisania przez prezydenta Donalda Trumpa.

Jednak personel senacki orzekł, że z ustawy należy usunąć trzy niewiele wnoszące zapisy. Po ich skreśleniu Senat przyjął dokument stosunkiem głosów 51 do 48. Wniesienie poprawek oznacza, że ustawa musi po raz drugi zostać zatwierdzona w Izbie Reprezentantów.

Politycy republikańscy niespodziewaną dodatkową przeszkodę uznali za niewielki błąd personelu Kongresu. Ludzie czasem się mylą. Pomylił się członek personelu. To koniec cywilizacji Zachodu - ironizował senator John Kennedy. Z kolei przedstawiciel Białego Domu ds. prawnych Marc Short podkreślił, że tego typu drobne pomyłki zdarzają się przy uchwalaniu tak dużych ustaw.

Opozycyjni Demokraci oceniają jednak tę sytuację jako oznakę "pospiesznego, skrytego" prowadzenia prac nad ustawą przez Republikanów. Konieczność powtórnego głosowania w Izbie Reprezentantów to kolejny dowód na to, jak niedbale napisana zostało to podatkowe oszustwo GOP (Partii Republikańskiej) - podkreśliła w oświadczeniu przywódczyni mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi.

Drugie głosowanie w Izbie odbędzie się w środę. Ustawa nabierze mocy prawnej po złożeniu podpisu przez prezydenta.

Licząca ok. 500 stron ustawa to największa od lat reforma podatkowa, której wprowadzenie było jedną z głównych obietnic wyborczych Trumpa. Przewiduje trwałe zmniejszenie od 2018 roku stawki podatku dochodowego od przedsiębiorstw z 35 do 21 proc. oraz obniżenie na okres do 2025 roku progów kwotowych, decydujących o obciążeniu dochodów danej osoby fizycznej odpowiednią stawką podatku, przy czym stawki te zostaną również częściowo zredukowane.

Jak się wskazuje, ludzie zamożni skorzystają na tym bardziej niż osoby o średnich i niskich dochodach, a zdaniem Demokratów reforma pogłębi przepaść między bogatymi i biednymi Amerykanami oraz spowoduje wzrost długu publicznego o 1,5 biliona dolarów w ciągu najbliższych 10 lat.

Republikanie twierdzą natomiast, że zmiany w podatkach wesprą koniunkturę gospodarczą i wzrost zatrudnienia, przynosząc w efekcie korzystny dla nich wynik wyborów do Kongresu w listopadzie 2018 roku. 

(ph)