Wojna i alkohol to zabójcza mieszanka dla żołnierzy USA w Iraku i Afganistanie - pisze "New York Times". Według gazety, ponad 1/3 sądzonych za pospolite przestępstwa w latach 2002-2006 żołnierzy z Afganistanu i Iraku działała pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Na 665 przestępstw, za jakie sądzeni byli służący w Iraku lub Afganistanie amerykańscy żołnierze, 240 popełniono pod wpływem alkoholu, w tym 73 to przypadki ciężkich przestępstw jak zabójstwo czy gwałt.

Mimo zakazu spożywania alkoholu przez żołnierzy - wzmocnionego jeszcze miejscowym islamskim prawem - zarówno w Iraku jak i w Afganistanie jest on niezwykle łatwo dostępny. W Iraku Amerykanie kupują od swych irackich kolegów z armii czy lokalnego personelu baz miejscowy bimber, zwany "sokiem hadżich".

Pod jego wpływem w maju 2004 r. jeden z żołnierzy USA nagle zaczął strzelać na oślep w bazie w Baladzie, demolując część bazy. W sześć miesięcy później inny szeregowiec, z bazy pod Bagdadem, po całonocnej alkoholowej libacji bez powodu zastrzelił po pijanemu kolegę.

Po raz pierwszy od 1985 r., zaznacza dziennik, aż ponad jedna czwarta żołnierzy armii amerykańskiej przyznaje - w anonimowym sondażu - iż regularnie pije alkohol.